Pytanie - co to znaczy wygrać? Co mamy na mysli, mówiąc - wygrac?
Powoli, powolutku, dla wielu zbyt wolno, ale zmiany, te pozytywne - się dzieją.
Niedawno zmarł znany aktor. Dłuuuuugo, bardzo długo walczył z chorobą nowotworową. W prasie przewijały sie stwierdzenia typu-...rak zwyciężył..., ....pokonał...., ...aktor przegrał...A równie znany onkolog ( profesor Szczylik?) powiedział w wywiadzie, ze to była...
wygrana! Wielka wygrana!Bo chorować przez tyle lat a nie umrzec natychmast to zwyciestwo! Bo rak powoli staje sie choroba przwlekłą, a nie śmiertelną. Mam w rodzinie ciocio-babcię, trudno mi określić stopień pokrewieństwa
ma już 87 lat, z czego ostatnie prawie 20 choruje na nowotwór piersi.No właśnie,
choruje na nowotwór, niedawno stwierdziła, ze ma juz tyle lat, iż niedługo umrze ze starosci, a rak razem z Nią.
Rozumiem rozgoryczenie po smierci bliskiego, poczucie porażki, niesprawiedliwosci, ale nie mogę zgodzić się z takimi determinantami słownymi, ze to terminator, ze zawsze się przegra, ze nie do zwycięzenia.......
Podobnie, jak w innych nowotworach, tu tez powoli - wiem, dla wielu zbyt wolno-ale zmiany się dzieją. Co chwila nowe terapie, nowe pomysły, nowe zabiegi, lepsze metody operowania, diagnostyki, leczenia......mimo przeciwnika, jakim jest glejak mózgu, szczególnie IV st.WHO. Jestem pewna, ze za jakiś czas ktos kiedyś, jak moja ciocio-babcia o sobie powie, ze ostatnie 20 lat choruje na glejaka IV st.WHO, ale umrze....ze starosci, bo już osiagnał taki wiek. A jeśli po kilkunastu latach chorowania jakaś znana osoba ( podobnie jak teraz aktor) umrze z powodu glejaka, to inny znany lekarz sprostuje komentarze mediów, twierdząc, ze to nie porażka, tylko sukces, wielki sukces medycyny, bo glejak stał sie chorobą przewlekłą, a nie śmiertelną....
Jestem pewna, ze oczekiwany przez wszystkich CUD się dzieje. Gdyby sprawdzić statystyki czasu przezycia chorych z glejakiem IV st. 40 lat temu, to okazałoby się, ze dziś pacjenci zyja statystycznie dłużej, i może są w lepszej kondycji psycho-fizycznej niż wówczas. Kiedyś byłoby nie do pomyslenia, ze osoba z jakimkolwiek nowotworem dojezdza sobie na naświetlania czy chemioterapię, a w tzw. międzyczasie pracuje, jeżdzi na koncerty, wycieczki, bawi się.....
czy to nie jest CUD?