PET jest bardzo dobrym badaniem, ale...ma swoje wady. Przede wszystkim nie dokladnie róznicuje między komórkami nowotworowymi a np. stanem zapalnym - chodzi zdaje się o podobny metabolizm komórek w obu przypadkach. Jest masakrycznie drogi. Radioznacznik się szybko rozpada, a w Polsce nie jest produkowany-sprowadzany jest chyba z Niemiec-samolotami, samochodami......ma swoje skutki uboczne- podawanie radioaktywnego znacznika nie jest takie obojętne. Poza tym zbyt mało jest aparatury PET w Polsce i w zwiazku z tym zbyt mało odpowiednio wyszkolonej kadry-ocena wynikow PET nie jest prosta i wymaga wielkiej wiedzy w różnicowaniu zmian nowotworowych od innych. Kazdy typ nowotworu charakteryzuje się pewnymi specyfikami w wyniku PET. Wiem tyle, bo mój NF-owy syn miał 3 PET-y, a córka z podejrzeniem chłoniaka 1 PET. U syna w jednym z badań wyszło znaczne nasilenie metabolizmu w jednej ze zmian (podżuchwowej), które to nasilenie nie otrzymało potwierdzenia ani w USG, ani w rezonansie (guzek jak guzek, nic szczegolnego w NF), natomiast po 2 tygodniach okazało się....przeziębieniem i zwiększonym metabolizmem w normalnie jeszcze wyglądajacym węzłem chłonnym w tym miejscu. Potem synowi "wywalilo" tam węzeł jak śliwę. To była chyba najdroższa diagnostyka przeziębienia
. Ale skanowane PET-em było całe ciało, ze względu na niepokojąco szybkie powiekszanie się zmian w chorobie podstawowej. Okazało się, ze ot, po prostu sobie nagle urosły, bez nowotworowych ciągot
ps. wszystkie PET-y były bez znajomosci i kasy własnej
z normalnych skierowan, z tym, ze z synem musialam się przejechac 300 km, bo był pod opieka szpitala w Bydgoszczy. Inna sprawa, ze wówczas chyba tylko tam był PET.