Może ja coś napiszę. Przez dłuższy okres stosowaliśmy Befungin, niestety nie wiem czy pomógł. Tata przez ten okres nie miał problemów z wątrobą. Niestety zmarł dwa tygonie temu
Walczył z chorobą (glioblastoma multiforme) 27 miesięcy. W tym okresie przeszedł dwie operacje wycięcia guza. Za każdym razem był wycinany w całości. Jednak najgorsze jest to że ostatnią operację miał w czerwcu 2008. W ciągu 4 miesięcy to k.....wo urosło do rozmiaru 9x8x8
. Nie podjeliśmy się następnej operacji. Tata zmarł przy nas w domu. Stosowaliśmy wiele cudownych "leków" (radioterapia, Temodal, vilcacora, zioła TPR, befungin, pau darco, omega3, kapsaicyna, kłącze tataraku, restrykcyjna dieta), jednak przegraliśmy. Nie umiem powiedzieć czy coś pomogły. Lekarz dawał Tacie 20 tygodni życia, a On mu pokazał że nie warto prorokować. Był bardzo silnym człowiekiem. Jednak to było silniejsze od Niego i od nas.