Ale czy to znaczy, że innym należy fundować podobne przeżycia, jeśli jest wybór? Tobie go nie dano, dobrze, że sobie radzisz, co nie znaczy, że wszyscy inni są tak samo silni. To fakt, że prawdy nic nie zmieni - ale ta sama szklanka jest może być zarówno w połowie pełna, jak i w połowie pusta, nieprawdaż? A to wciąż ta sama szklanka. I dlaczego tak drastycznie różnią się opinie o lekarzach, którzy beznamiętnie rzucają statystyką od tych, którzy, owszem, mówią "jest marnie, ALE będziemy walczyć z całych sił"? I dlaczego tyle osób samotnie wraca się do gabinetu lekarza po wizycie ze swoim bliskim chorym, by wysłuchać prawdy bez owijania w bawełnę, zamiast domagać się jej w obecności chorego? Dlaczego odmawiać ludziom tego wyboru? Gdybym poszła za pierwszym skojarzeniem, to Kącik wsparcia nazywałby się Ściana płaczu - ale sądzę, że warto było pomyśleć nad nazwą nie tylko mniej dołującą, ale i przywołującą lepsze konotacje, co mam nadzieję przekłada się pośrednio na zawartość działu - bo słowa nie tylko opisują, ale i kreują rzeczywistość. A nie taką rzeczywistość chcę na wstępie kreować szukającym sposobów leczenia ludziom.
Jak już nie raz wspominałam, że nie usuwam postów ani tematów, jeśli nie są to spamy, duble albo drastycznie nieodpowiednie wpisy (co i tak zdarzyło się tylko raz, a autor usuniętego postu otrzymał wyjaśnienie powodów i nie miał pretensji). Kontrowersji w tym wątku za wiele nie widzę - boli mnie tylko niejawne założenie o mojej złośliwości.