kurkuma

Co przyniesie przyszłość?
Wiadomości ze świata nauki, odkrycia, nowe dokonania medycyny mogące pomóc w walce z glejakiem. Oraz specjalny dział poświęcony najnowszym informacjom na temat Temodalu (TMZ).

kurkuma

Postprzez olek1 » So sie 04, 2007 11:49 pm

Nowe horyzonty w walce z rakiem
Kurkumina - substancja hamująca przerzuty
Z doc. dr hab. Ewą Sikorą z Instytutu Biologii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk rozmawia Roman Warszewski
- W jaki sposób zainteresowała się Pani kurkuminą - substancją, która - jak się wydaje - otwiera nowe perspektywy w walce z nowotworami?
- W początku lat 90. zainteresowałam się apoptozą - tzw. programowaną śmiercią komórki, inaczej mówiąc - samobójstwem popełnianym przez komórki. Był to wtedy jeszcze temat bardzo kontrowersyjny, na popular-ności zyskał dopiero stosunkowo niedawno. Bez tych zainteresowań najprawdopodobniej nigdy nie zwróciła-bym uwagi na kurkuminę. Pewnie w ogóle bym nie wiedziała, że taka substancja istnieje.
- Czym jest apoptoza?
- To proces samounicestwienia się komórki. Każda komórka posiada zapisany w swym wnętrzu program samozniszczenia. Uruchamiany jest on na odpowiedni sygnał z zewnątrz. Kiedyś sądzono, że o zainicjowaniu procesów wiodących do śmierci apoptotycznej komórki decydują geny, dziś natomiast wiemy, iż największą rolę mają tu do odegrania nie geny, lecz odpowiednie białka.
- Apoptoza jest czymś wyjątkowym?
- Nie, procesy apoptotyczne zachodzą w organizmie bez przerwy. Z jednej strony komórki dzielą się, z drugiej natomiast umierają - albo fizjologicznie, albo właśnie samobójczo - apoptotycznie. W organizmie, w normal-nych warunkach, oba procesy pozostają w równowadze. Równowaga ta zachwiana zostaje natomiast w pro-cesach nowotworowych. Komórki nowotworowe tracą zdolność do apoptozy. Ich podział trwa w nieskończo-ność i następuje w tempie przyspieszonym.
- Interesując się apoptozą, zdawała sobie Pani sprawę z możliwych implikacji tych zainteresowań dla badań nad nowotworami?
- Oczywiście. W nowotworach mamy bowiem do czynienia z jednym podstawowym problemem: dlaczego komórki wciąż się mnożą, a nie umierają. Dlaczego mechanizm apoptozy przestaje w nich działać.
- W którym momencie w polu Pani widzenia pojawiła się kurkumina?
- Niedługo potem. Wiedziałam, że ważną rolę w procesie apoptozy odgrywa pewne specyficzne białko. Z literatury wynikało natomiast, iż istnieje substancja - właśnie kurkumina - która to białko jest w stanie zablo-kować i przez to zahamować procesy apoptotyczne. Zaczęliśmy więc eksperymentować z tą substancją i po pewnym czasie doszliśmy do interesujących rezultatów.
- Jakich?
- Otóż okazało się, iż mimo że kurkumina bezpośrednio zapobiega klasycznej apoptozie, pośrednio doprowa-dza komórki do śmierci quasi-apoptotycznej. Było to o tyle ważne, że od razu pojawiła się nadzieja, iż może ona uśmiercać komórki niepoddające się apoptozie, czyli komórki rakowe, zwłaszcza te najbardziej oporne - komórki powodujące przerzuty.
- Starała się Pani zweryfikować tę hipotezę?
- Tak. Natychmiast zdałam sobie sprawę z wagi tego problemu. Doświadczenia prowadzone „in vitro” po-twierdziły nasze przypuszczenia. Okazało się, że kurkumina unicestwia również te komórki, które nie podle-gały procesom samounicestwienia - niszczyła komórki rakowe. Dla walki z rakiem może to okazać się odkry-ciem wręcz przełomowym.
- Dlaczego?
- Ponieważ kurkumina zwalcza te komórki, które najtrudniej poddają się chemioterapii i radioterapii. Te, wo-bec których onkologowie najczęściej są bezradni.
- Kurkumina jest związkiem bardzo złożonym?
- Przeciwnie, to związek dość prosty. To dwa pierścienie połączone wiązaniami węglowymi. Aktywny jest w nich tlen, ponieważ jedno z jego wiązań może ulec rozerwaniu, przez co kurkumina zyskuje właściwości przeciwutleniające. Substancja ta występuje w naturze w kłączu ostryszu długiego - kurkumy, rośliny, która rośnie w Indiach i na Półwyspie Malajskim...
- ...i od lat była używana jako przyprawa lub barwnik.
- Rzeczywiście. Oba te fakty mają dla nas niebagatelne znaczenie: Ponieważ kurkumina „in vitro” działa nie-selektywnie, a więc uśmierca nie tylko komórki nowotworowe, lecz także komórki zdrowe, zastanawiające jest, iż jej spożywanie np. w postaci przyprawy, nigdy nie powodowało negatywnych objawów. Dlaczego? Tego - niestety - na razie jeszcze nie wiemy.
- Jeśli kurkumina działa niewybiórczo, czy jej działanie nie jest zbliżone do tradycyjnej - a więc wy-niszczającej - chemioterapii?
- Teoretycznie mogłoby się rzeczywiście tak wydawać. Można jednak odnieść wrażenie, iż tak nie jest. Nie stwierdzono bowiem negatywnego działania kurkuminy na osoby spożywające ją w różnych postaciach. Jeszcze raz okazuje się, iż organizm żywy zachowuje się inaczej niż kolonia komórek wyhodowanych w wa-runkach laboratoryjnych. Nie ukrywam, iż wiążemy z tym niemałe nadzieje.
- Tym bardziej że w medycynie tradycyjnej kurkumina była stosowana już od bardzo dawna?
- Tak, przede wszystkim jako silny środek przeciwzapalny. Choć nie tylko. Także - w leczeniu różnych chorób wątroby.
- Jakie widzi Pani zatem możliwe zastosowania terapeutyczne kurkuminy w onkologii?
- Przede wszystkim zastosowanie profilaktyczne. Kurkumina może być lekiem skutecznie zmniejszającym prawdopodobieństwo zapadnięcia na raka. Natomiast terapeutycznie - do momentu uzyskania postaci stan-daryzowanej, a więc możliwej do podawania dożylnego - dzięki ułatwionemu wchłanianiu, można ją zapewne stosować w walce z nowotworami przewodu pokarmowego i żołądka. Przyszłe spektrum możliwych zastoso-wań będzie jednak zapewne dużo szersze.
- Starała się Pani kogoś zainteresować wynikami swoich badań?
- Kilkakrotnie miałam okazję referować te zagadnienia na sympozjach, w których uczestniczyli onkologowie. Nigdy jednak nie spotkałam się z jakimś żywym oddźwiękiem.
- Dlaczego?
- Mam wrażenie, że onkologowie nie lubią leków naturalnych i jakby zapominają, iż cała medycyna wywodzi się właśnie z fitoterapii. Poza tym każdy ma swoją wąską specjalność i trudno jest mu docenić wagę odkryć z dziedziny, która nie do końca jest mu znana.
- Nie spotkała się Pani z zarzutem, że na temat kurkuminy nadal istnieje zbyt mało literatury nauko-wej?
- Owszem. Ja natomiast zawsze odpowiadam, iż to zarzut nieprawdziwy, ponieważ literatura na temat kur-kuminy staje się z roku na rok coraz obszerniejsza. I mam tu na myśli nie tylko swoje badania, ale także coraz liczniejsze badania zagraniczne - np. te, które omawiają bardzo obiecujące doświadczenia na szczurach, leczonych w laboratoriach kurkuminą z nowotworów układu pokarmowego.
- Czy to więc nie dziwne, że takie zarzuty się pojawiają?
- Dziwne, ale prawdziwe. Tak to już w medycznym światku bywa. Tym dziwniejsze, że postęp w chemioterapii jest coraz powolniejszy, a nadzieje związane z terapią genową w leczeniu nowotworów nigdy się nie spełniły. Do klinik wcale nie trafia wiele nowości i rewelacji. Leki naturalne ujawniają natomiast coraz więcej swych terapeutycznych aspektów, a wiele z nich naprawdę jest trudne do przecenienia. Moim zdaniem to właśnie do nich należy przyszłość w walce z nowotworami.
- Także do kurkuminy?
- Mam taką nadzieję. Ja zajmuję się tylko badaniami podstawowymi, praktyczne zasto-sowanie wyników tych badań należeć będzie jednak do kogoś innego. Jedno dziś wszak jest pewne: kurkumina i jej specyficzne właściwości otwierają całkiem nową per-spektywę w walce z najbardziej opornymi i odpornymi komórkami nowotworowymi. Jest to szansa, której nie wolno zaprzepaścić.
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Powrót do News

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości