witam wszystkich, jestem tu nowy i to moj pierwszy post na tym forum dotyczacy leczenia raka za pomoca NaDCA. Nie chce zakladac nowego tematu poniewaz mam pytanie do Crono5 a pozniej bede kontynuowal juz w nowym temacie.
u mojego taty w wieku 52 lat wykryto raka pluc historia jest opisana juz przez moja siostre
viewtopic.php?f=6&t=6482&highlight=#6482wiec tak dzieki adminowi apoptoza.info zdobylem NaDCA (za co serdecznie mu dziekuje) i dzisiaj rozpoczynamy na poczatek podawanie w dawkach po 8mg na 1 kg masy ciala i tu jest pytanie dla upewnienia sie czy dobrze policzylem: 0,008 x 50 kg = 0,4 czyli 400 miligram dziennie - poprawcie mnie jesli sie myle bo troche mnie to wszystko "zakrecilo i jeszcze te nerwy eehhh" wierze ze to zadziala bo nie widze juz zadnego innego sposobu ktory moglby wplynac na poprawe stanu mojego taty i do stracenia nie mamy juz nic, tymbardziej ze lekarze w klinice a konkretnie jeden "konowal" juz trzy miesiace temu stwierdzil ze ojciec ma raka "od stop do glow" i tak naprawde nie da sie juz nic zrobic a ta chemia jest tylko "proforma" bo i tak nie zadziala. Uwierzcie mi ze mialem ochote napluc mu w twarz, ehhh ale ograniczylem sie do zdania "to prosze juz dzisiaj zamowic trumny wszystkim swoim pacjentom..." a ja wierze m.in. dzieki wam i wszystkim ktorzy lecza sie NaDCA ze jest szansa
pozdrawiam wszystkich serdecznie, damy rade...
cdn.