Uwaga na promieniowanie UV... w pochmurne dni

Co przyniesie przyszłość?
Wiadomości ze świata nauki, odkrycia, nowe dokonania medycyny mogące pomóc w walce z glejakiem. Oraz specjalny dział poświęcony najnowszym informacjom na temat Temodalu (TMZ).

Uwaga na promieniowanie UV... w pochmurne dni

Postprzez moto_kate » Pt lip 11, 2008 4:57 pm

http://portalwiedzy.onet.pl/4868,17230, ... pisma.html

Chmury jak soczewki

Naukowcy doszli do wniosku, że ryzyko poparzenia słonecznego jest większe przy zachmurzonym niebie niż podczas słonecznej pogody. Okazuje się, iż cienka warstwa chmur zwiększa promieniowanie UV. Wszystkiemu winne jest zjawisko załamania światła.
Podczas przeprowadzania pomiarów na jednej z plaż Syltu klimatolodzy z Kilonii odkryli, że niebezpieczeństwo nabawienia się groźnych oparzeń wzrasta, gdy niebo spowijają chmury. W ciągu minionych dni badacze odnotowali wyjątkowo intensywne promieniowanie ultrafioletowe, choć niebo było zasnute gęstymi obłokami. Radzą więc, by po kremy ochronne sięgać nie tylko wtedy, gdy słońce mocno przygrzewa.
Przed czterema laty na plaży w pobliżu miejscowości Westerland położonej na wyspie Sylt zainstalowano specjalną kamerę, fotografującą niebo z częstotliwością 15 sekund. Co dwie sekundy czujnik zapisywał intensywność promieniowania słonecznego. Analiza danych okazała się zaskakująca. – Najwyższe wartości promieniowania ultrafioletowego zanotowano podczas zachmurzenia, a nie przy bezchmurnym niebie – poinformował niedawno Andreas Macke z Instytutu Nauk Morskich Leibniza.
Podczas słonecznej pogody urządzenia rejestrują promieniowanie o maksymalnej mocy 900 watów na metr kwadratowy. – Jednak 23 czerwca niebo było zachmurzone, a mimo to aparatura wykazywała chwilami promieniowanie o mocy 1300 watów – mówi Carsten Stick z Uniwersytetu Kilońskiego. – To oznacza, że chmury mają zdolność intensyfikowania promieniowania.
Fazy wyjątkowo wysokiej emisji promieni ultrafioletowych trwały wiele minut. Wartości były najwyższe, gdy słońce przezierało zza postrzępionej warstwy chmur. Wysokie wskaźniki odnotowano nawet przy niemal całkowicie zachmurzonym niebie. Decydującą rolę odgrywają, jak się okazuje, małe prześwity w obłokach albo ciągnący się między nimi cienki welon mgły. Klimatolog Macke wyjaśnia, że gdy tylko promienie słoneczne przebiją gęstą powłokę, świecą z wielu kierunków, ponieważ chmury działają niczym „reflektory”. Jedyną ochronę przed promieniowaniem daje gruba warstwa szarych chmur.
Chmury deszczowe niczym parasol blokują promieniowanie. Jego intensywność potęgują przede wszystkim chmury kłębiaste (Cumulus humilis). Światło przenika przez cienką warstwę chmur, składających się z mikroskopijnych kropelek wody, a te odbijają dodatkowe ilości słonecznego światła. Tym samym do Ziemi dociera więcej promieni ultrafioletowych.
– Podobny efekt mogą wywołać także inne rodzaje chmur – opowiada Macke. Nawet warstwowo-kłębiaste (Stratocumulusy), pokrywające prawie całe niebo nie gwarantują, że unikniemy poparzenia słonecznego. Jednak przy dużym zachmurzeniu fazy wyjątkowo intensywnego promieniowania są krótsze, ponieważ szybciej zamykają się luki w warstwie chmur. Macke wyjaśnia, że przy mniejszym zachmurzeniu efekt wzmocnionego promieniowania może trwać wiele godzin, choć nie osiąga maksymalnych wartości.
Jednak gdy weźmiemy pod uwagę intensywność promieniowania UV w skali całego dnia, widzimy, że dawka docierająca do Ziemi jest mniejsza przy zachmurzonym niebie. – Wystarczy przebywać 20 minut na słońcu, by nabawić się poparzenia – zauważa Carsten Stick. Najbardziej niebezpieczne są jednak fazy ekstremalnie intensywnego promieniowania, kiedy niebo zaciągnięte jest chmurami. Ten więc, kto mówi: skoro dzisiaj jest pochmurno, nie potrzebuję kremu z filtrem, może przeżyć dotkliwy zawód.
Okresy wyjątkowo intensywnego promieniowania mają również wpływ na środowisko. Naukowcy dowiedli, że algi rosną gorzej, gdy niebo pokrywają postrzępione chmury niż w dni o równomiernym promieniowaniu. Prawdopodobnie organizmy żywe odczuwają negatywne skutki jego silnych wahań.
Uczeni nie potrafią jednak wyjaśnić związku między niektórymi fazami wyjątkowo wysokiego promieniowania a rodzajem zachmurzenia. – Bywało, że przez cały dzień promieniowanie UV było znacznie intensywniejsze niż normalnie – informuje Stick. W takie dni, a pojawiają się one co kilka miesięcy, ogromnie wzrasta niebezpieczeństwo poparzenia słonecznego, choć nie towarzyszą temu żadne sygnały ostrzegawcze. Stick odkrył wspólnie z kolegami, że najbardziej niebezpieczne sytuacje tworzą zjawiska pogodowe zachodzące w wysokich warstwach powietrza. Normalnie warstwa ozonowa filtruje promienie ultrafiletowe emitowane przez słońce. Klimatolog opowiada, że niekiedy warstwa ochronna się zmniejsza – wtedy do naszych szerokości geograficznych płyną duże masy powietrza z niewielką zawartością ozonu. Dodatkowo obszary wyżowe nad Europą Środkową wypierają powłokę ozonową.
Stick uważa, że w oparciu o prognozę pogody dla wysokich warstw atmosfery można przewidzieć potencjalne „okresy o niskiej zawartości ozonu”. Funkcję ostrzegawczą przed wysokim promieniowaniem ultrafioletowym musi pełnić przynajmniej indeks UV.
_______________________________

Serdecznie pozdrawiam,

..:: Kate ::..
moto_kate
*** Administrator ***
 
Posty: 1444
Dołączył(a): Pt cze 02, 2006 4:24 pm
Lokalizacja: Wybrzeże

Powrót do News

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości