radioterapia

Czym jest glejak? Jak się leczyć?
Informacje o diagnostyce, stosowanych terapiach, lekach i procedurach - leczeniu operacyjnym, chemio- i radioterapii.

radioterapia

Postprzez malutka » Cz sie 17, 2006 2:33 pm

kochani...czy przy naswietlaniach istnieje duze prawdopodobienstwo niedowładów i okaleczeń??
malutka
nowy
 
Posty: 45
Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 4:31 pm

Postprzez olek1 » Cz sie 17, 2006 2:48 pm

czesc matultka .
wiesz , bylismy kiedys w warszawie w centrum onkologii , z tym samym pytaniem . pani onkolog odpowiedziała, ze to zalezy od wielkosci , od miejsca gdzie znajduje sie guz.
pewnie nigdy w tym tez nie ma 100% pewnosci jak dany organizm zniesie naświetlania.
pozdrawiam
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Postprzez garmuduru » Cz sie 17, 2006 11:50 pm

Moja Mama miała naświetlanie ( max. dawka), zniosła to doskonale. Malutka, nie ma czego się bać, nie wahaj się. My też pytaliśmy się lekarza, powiedział nam, ze skutkiem ubocznym mogą być zaniki pamięci... ale to w dalekiej przyszłości .. a przecież chodzi o TU i TERAZ, o to żeby życ.
Mamie początkowo robiło się słabo, czuła się po naświetlaniu jakby była pijana...ale to przeszło, znosiła to dzielnie, tym bardziej , że połączone to było z chemią ( Temodalem).

Walcz, błagam Cię, dziewczyno!
garmuduru
nowy
 
Posty: 28
Dołączył(a): Pn lip 31, 2006 11:16 pm

Postprzez joannapoznan » Pt sie 18, 2006 7:39 pm

moja mama też super zniosła naświetlania, była senna tuż po i przez parę godzin odpoczywała na oddziale ale potem było ok, żadnego bólu, okaleczeń poparzeń, nawet za dużo włosów jej nie wypadło o co się bardzo martwiła :D
joannapoznan
nowy
 
Posty: 21
Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 12:52 pm
Lokalizacja: Poznań

Postprzez olek1 » Pt sie 18, 2006 7:53 pm

do joanna poznan, garmuduru.... czy mozecie podac umiejscowienie guza u waszych bliskuch , czy było to zaraz po operacji czy w czasie kiedy była juz wznowa.
nie wiem dlaczego szpital nas tak paralizuje .. . moze dlatego ze u nas lekarze mówią , ze bardzo prawdopodobne są niedowłady.
ale znam przypadek , znajomy miał guza w kręgosłupie. lekarze tak go nastraszyli , że on zawziął sie i obiecał że nie da się zoperowac . jednak przyszedł tak silnyu ból , że nie miał nawet możliwosci się bronic.
operacja udała się. chodzi , pracuje , czujue sie dobrze, ..
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Postprzez garmuduru » Pt sie 18, 2006 8:42 pm

Olku .. prawy płat czołowy... Moja Mama niestety cierpi na GBM i otrzymała maksymalną dawkę - zwykle podaje się ją po operacji i tak też się stało ... jeśli nastąpi odrost guza nie będzie można już zastosować więcej naświetlań, zniszczyłoby to całkoiwicie mózg.
Moja Mama miała niedowład przed operacją, cała prawa strona była spraliżowana, została doskonale zooperowana, niedowład minął, na rehabilitacji wspominali, że po naświetlaniach niedowład może znów się pojawić .. ale NIE POJAWIŁ SIĘ.
Mama dużo dużo chodzi. Czasami wieczorem czuje zmęczenie i ma opuchnięte nogi .. ale jest naprawdę dobrze. Dla nas lekarze są Aniołami, jesteśmy im bardzo wdzięczni. I gdyby tylko to nie było GBM ...
garmuduru
nowy
 
Posty: 28
Dołączył(a): Pn lip 31, 2006 11:16 pm

Postprzez olek1 » So sie 19, 2006 10:15 am

siostra przed pierwsza operacja miala guza 5x4,5cm
wtedy poszla z marszu na operacje .. nikt z nas nic nie wiedział o guzach , naświetleniach . wszystko działo sie szybko.
przewróciła sie , RM , guz, po kilku dniach była po operacji.
wtedy sie udało super. i tez myśle że to było uratowania jej . że lekarze pomogli bardzo. nie było zastosowane dalsze leczenie.
ale teraz.. jak juz wiemy co to jest, jak sie naogladalismy ileś przypadków , i lekarze teraz mówia o niedowładach .. to nas to przeraża.
z innej strony mysle sobie .. kto wie czy ta operacja nie pomogłaby. a naswietnienia może jakoś mkożna przezyc .. bo teraz byłyby one wskazane.
na razie czekamy na RM. zobaczymy.. co dalej . :(
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Postprzez malutka » So sie 19, 2006 12:42 pm

mi lekarka powiedziala ze nie ma sensu robic naswietlan w moim przypadku bo to tak jakbym rzucila sie pod samochod.i tak umre-tylko ze bede bardziej cierpiec...nie wiem co myslec...watpie ze naswietlania pomoga ale to ostatnia szansa jaka mi zostala.z drugiej strony nie chce zyc z jakimis niedowladami...... :(
malutka
nowy
 
Posty: 45
Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 4:31 pm

Postprzez moto_kate » So sie 19, 2006 12:51 pm

Hm, a brachyterapia (radioterapia "od środka") też jest wykluczona?
_______________________________

Serdecznie pozdrawiam,

..:: Kate ::..
moto_kate
*** Administrator ***
 
Posty: 1444
Dołączył(a): Pt cze 02, 2006 4:24 pm
Lokalizacja: Wybrzeże

Postprzez malutka » So sie 19, 2006 2:07 pm

nie wiem.nikt mi o takim czyms nie mowil...na czym to polega??
malutka
nowy
 
Posty: 45
Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 4:31 pm

Brachyterapia

Postprzez Ania B-J » So sie 19, 2006 9:08 pm

http://pl.wikipedia.org/wiki/Brachyterapia
Umieszczenie izotopu irydu bezpośrednio w okolicy guza. W Polsce specjalizuje się w tym m.in. dr Furtak ze szpitala wojskowego w Bydgoszczy.
Ania B-J
świeżynka
 
Posty: 13
Dołączył(a): So cze 03, 2006 8:59 pm

Postprzez malutka » So sie 19, 2006 9:50 pm

dzięki Aniu
malutka
nowy
 
Posty: 45
Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 4:31 pm

Postprzez cute86 » Pn sie 21, 2006 10:49 pm

malutka - walcz rękami i nogami, jak wyganiają Cię drzwiami wchodź oknem!!!! Jesli jest cokolwiek, co może pomóc to nikt nie ma prawa odmówić Ci zabiegu! Bądź dzielna!
cute86
świeżynka
 
Posty: 13
Dołączył(a): N sie 20, 2006 10:31 pm

Postprzez joannapoznan » Wt sie 22, 2006 10:15 am

Moja mama ma 4 guzy lewy płat czołowy, potylica, prawa strona - 2 sztuki połozone b. głęboko - żaden z nich nie został usunięty.
Mama miała najpierw brachyterapię - rok temu, źródło było włożone blisko pierwszego guza który po brachyterapi z rozmiaru 5 x 7 cm zmniejszył się do 1,2 x 1,7 cm!!!
Potem, pół roku temu miała napromieniowanie stereotaktyczne na pozostałą trójkę, rezonans mamy na końcu sierpnia i wtedy się okaże co i jak.
Po żadnym z tych "zabiegów" nie miała niedowładów, oparzeń itp. poza ogólnym zmęczeniem nic nie było. Dla nas to była ostatnia opcja więc nawet się nie zastanawialiśmy, trzeba było naświetlać i tyle.

Malutka brachyterapię robił prof. Trojanowski z Lublina, bardzo mądry człowiek. Numer do jego sekretariatu to: 81/724 41 76
joannapoznan
nowy
 
Posty: 21
Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 12:52 pm
Lokalizacja: Poznań

Postprzez olek1 » Wt sie 22, 2006 1:42 pm

nie nawidze tego , że wszystkich informacji człowiek doszukuje sie w necie..a id.ąc do lekarza i pytając.. panie doktorze jakie sa inne metody . co jeszcze mozna zrobic . oni nic , poprostu nic nie radza.
joanno bardzo duże zmnijeszenie po tych zabiegach u twojej mamy.
czy po brachyterapii .. mozna w przyszłości jeszcze operowac ?
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Następna strona

Powrót do Choroba, objawy, diagnoza i leczenie konwencjonalne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości