Witajcie,
w ubiegły wtorek zdiagnozowano u taty guza mózgu. Wczoraj przeszedł operację jego usunięcia. Guz był spory 63x52x55 mm, usytuowany w przyośrodkowej części prawego płata czołowego, najprawdopodobniej zmiana pierwotna. Niestety nie wiemy jeszcze co dokładnie usunięto i czy wszystko, wczoraj po operacji było już późno i niestety nie udało nam się porozmawiać z lekarzem. Zapewne dopiero wyniki hist-pat dadzą nam odpowiedź z czym mamy do czynienia, niemniej w obrazie rezonansu guz ma cechy złośliwego Mamy jednak nadzieję, że okaże się to pomyłką.
Choroba taty to dla nas szok, jedynym objawem były bóle głowy, które kardiolog oceniła jako bóle spowodowane nadciśnieniem (tata leczy się od kilku lat) i zmieniła tacie leki. Wszystkie podstawowe wyniki, morfologia, ekg, eeg, rtg płuc są prawidłowe. W ubiegły piątek tata zasłabł za kierownicą, na szczęście nikomu nic się nie stało, ale standardowo zlecono CT, która wyszła nieprawidłowo. Dalej szybka diagnostyka i operacja. Wiem, że dalsze postępowanie zależy od tego czym okaże się zmiana, ale jesteśmy kompletnie zaskoczeni. Nie wiemy co dalej? Czytamy, że szansę na przeżycie po operacji guza wzrastają do 5 lat w zależności od jego rodzaju i jesteśmy załamani, bo tata ma dopiero 61 lat. Bardzo proszę o wsparcie i trzymanie kciuków.