Witam,
Na imię mam Grzesiek, mam 23 lata, jestem studentem.
Dwa tygodnie temu atak padaczkowy + udar mózgu sprawiły, że znalazłem się w szpitalu.
Po 2 tygodniach nie wiadomo wiele - ale wiadomo, że jest to Glejak (nic więcej).
Operacja ma się odbyć w marcu.
Dla mnie terror psychiczny spowodowany brakiem wiedzy dokładnej co się ze mną dzieje. Nie wiem czego się spodziewać, nie wiem czy jestem w stanie cokolwiek zrobić, czy cokolwiek jest ode mnie zależne.
Nie wiem czy przeżyje rok czy 5 lat. Nie wiem czy w ogóle mam podstawy by myśleć o przeżyciu choćby 20 lat.
Nie oczekuje że ktoś poda mi rozwiązanie. Wiem, że będzie trudno.
Nie przeczytałem jeszcze wszystkich tematów jakie są na tym forum, a zdecydowanie to zrobię. Lecz jeśli ktoś mógłby podpowiedzieć czy jest cokolwiek co mogę robić, aby poprawić sytuacje (tak, wiem, są diety i różnego rodzaju opisane "wspomagacze" profesjonalnego lekarskiego leczenia - ale olbrzymia rożnorodność ich w internecie troche kołuje - wiec jeśli ktoś ma ciekawe pozycje - proszę o kontakt)
Proszę również o zdanie sobie sprawy, że jestem chłodną, twardo stąpającą osobą, i nie chcę bezpodstawnego pocieszania i sloganów w stylu "Bedzie dobrze, nie załamuj się".
Za szczerość dziękuję,
Dziękuję za możliwość zwrócenia tych słów do ludzi którzy są zainteresowani tą tematyką i serdecznie pozdrawiam wszystkich na forum,