Nie mogę wysłać do ciebie info prywatnego, więc odpowiem na forum...
Mój brat był u tej same doktor Zapędowskiej, ale chemii nie dostał, ponieważ ma złe wyniki morfologii - białe 2,5 a powinno być 4. Chodzi na radioterapię równe 8 dni (nie licząc sobót i niedziel). Dzisiaj stwierdził, że nie ma siły. Guza w całości nie usunięto, chociaż resekcja objęła cały prawy płat skroniowy. Brat wierzy, że wyzdrowieje. Lekarze mu nic nie mówią, a ja próbowałam..., ale skoro nie chce wiedzieć, to nie. Nic na siłę. Lekarzem prowadzącym jest dr Dyttus-Cebulok. Konkretna do bólu, ale takich ludzi lubię. Operację przeprowadził dr Skawiński na Banacha. Też bezpośredni, ale bardzo pomocny człowiek. Co będzie dalej nie wiemy. Po tym co czytam na forum (przeczytałam całe), 99% już nie ma... Ale może cuda się zdarzają. Mnie jest przykro, bo Piotr ma 43 lata. Nie ma żony, dzieci, partnerki. Jesteśmy tylko my, rodzina i przyjaciele.
Śmialiśmy się z niego bo jakieś kilka lat temu wycofał się z życia towarzyskiego, nic mu się nie chciało. Okazało się, że guz rozwiną się w części odpowiedzialnej za inicjatywę, planowanie, ambicję itp, to nie Piotr, tylko guz go od nas usunął! I to jest dla nas najgorsze, że nic nie zauważyliśmy...!