Witajcie,
bardzo serdecznie chciałam weprzeć wszystkie osoby, które walczą z tą straszną chorobą, jak i ich rodziny. Jeszcze tydzień temu nie spodziewałam się że będę odbierać Tatę z SORu, z okrutnym wynikiem tomografii. guz z prawej strony w płacie skroniowo-ciemieniowym, prawie 5x3 cm. Najpierw szok, niedowierzanie, rozpacz, która trwa. Jestem załamana, a moje małe dzieci wciąż dopytują czemu jestem smutna i popłakuję...co im powiedzieć. Moja mama także w strasznym stanie, martwię się o nią, ponieważ leczy się kardiologicznie. Co dalej... myślałam że może to nie groźny guz, ale dziś popołudniu koleżanka, która konsultowała wyniki Taty u znajomego chirurga, ściągnęła ze mnie resztki optymizmu- ten guz to albo glejak wielopostaciowy, albo guz przeżutowy!!!!!!!!!!!!! Wiem że muszę być silna, dla Taty, Mamy, dzieci, ale na razie jestem roztrzęsiona i strasznie zagubiona. Próbowałam czytać w sieci, nie daje rady. udało mi się odnaleźć to forum, wszyscy Piszecie tu o ciężkiej walce, nadziei i zmaganiach z tą straszną chorobą, nie w sposób encyklopedyczny, ale tak po ludzku, z potrzeby serca. BARDZO TEGO POTRZEBUJE, pewnie jak każdy na tym forum.
Stąd moje pytanie, co dalej, gdzie w KRAKOWIE szukać dobrej pomocy, nawet prywatnie. Wiem że czas tutaj jest bardzo ważny...
Bardzo proszę o pomoc