Strona 22 z 39

Re: Glejak taty

PostNapisane: Wt sie 19, 2014 11:01 pm
przez etna
Dziękuje Dziewczyny!! Niestety każdego to czeka, który ma w rodzinie osobę chorą na glejaka, ale ciężko przygotować sie na odejscie bliskiej osoby. Chyba jakos dam rade, ale łatwo nie bedzie...

Re: Glejak taty

PostNapisane: Śr sie 20, 2014 3:58 pm
przez miriam
Etna, Cetemka, bardzo mi przykro, ogromne wyrazy współczucia. Mój Tata podobnie jak Cetemki zmarł na zapalenie płuc. Kilka godzin na sorze, tak, to też pamiętam. Horror..
Etna, dasz radę. Tak naprawdę na odejście naszych bliskich przygotowywaliśmy się od diagnozy, choć tego i tak nie da się oswoić, złagodzić bólu i strachu. Teraz strach zniknął. Już wiecie, jak to jest. Dałyście radę go wytrzymać. Teraz czas przyzwyczajania się do życia bez Nich. Nie jest łatwo, ale życie toczy się dalej. Ściskam Was mocno Dziewczyny.

Re: Glejak taty

PostNapisane: So sie 23, 2014 4:33 pm
przez Ale_Ksandra
Cetemka, Etna.....calym sercem jestem z Wami i jest mi bardzo przykro
Przepraszam, ze wczesniej nie pisalam, ale psychicznie nie dawalam rady, bo ja z kolei martwie sie o swoje dziewczynki ( 11 lat i 5 lat), ze za szybko je " opuszcze "ponadto niestety od czerwca trzy razy wyladowalam w szpitalu bo dopadalo mnie gorsze samopoczucie ( lekarze widza w tym tez nerwice a takze zly wplyw padaczki dlategoplanuja zwiekszyc dawke lekow przeciwpadaczkowych) Przepraszam wiecej poki co nie bede pisac.

Cetemka, Etna...wiem pisze jeszcze raz ale mysle o Waszych odczuciach, jestem z Wami.

Re: Glejak taty

PostNapisane: Śr sie 27, 2014 1:10 pm
przez cetemka
Dziewczyny. dziękuję za wszystkie dobre słowa:) Trzymam mocno kciuki za tych, którzy walczą. Maria i Ale_Ksandra zwłaszcza za Was !!!!

Re: Glejak taty

PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 12:59 pm
przez cetemka
Dziewczyny co u Was? U Waszych bliskich?

Re: Glejak taty

PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 2:56 pm
przez aaggi
czesc Wszystkim , dawno nie zagladałam, brak czasu :(
U nas dobrze odstukać. Mama jest w dobrej formie. Rusza powoli reka i noga, choć żeby zmotywować ją do ćwiczeń trzeba cudu , ale jakoś daje radę. Staramy się ją sadzać codziennie, czasami weżmiemy ją na wózek jak jest ładna pogoda.... Nie ma co narzekać, oby było tak jak najdłużej. Nie mówi nadal i to się chyba nie zmieni. Jest tak jak by choroba się cofała a przynajmniej nie postępowała....Dobre ciśnienie i cukier, apetyt jest ...trzba się cieszyć z tak dobrych dni :)

Re: Glejak taty

PostNapisane: Cz wrz 04, 2014 3:00 pm
przez aaggi
Ale_Ksandra: musisz walczyć bo jest dla kogo, ja to powtarzam mojej Mamie... Dobre nastawienie to podobno podstawa!

Cetemka , Etna myśle o Was....buziaki dla Was

Re: Glejak taty

PostNapisane: N wrz 14, 2014 8:14 pm
przez maria.awaria
Ale_Ksandra jak tam? Dziewczyny, Etna i Cetemka dajecie rade?

Re: Glejak taty

PostNapisane: N wrz 14, 2014 8:55 pm
przez atreg1974
Etna i Cetemka dziękuje, że jesteście i wspieracie nas.

Re: Glejak taty

PostNapisane: N wrz 14, 2014 9:03 pm
przez etna
Dziewczyny jak bedziecie chciały porozmawiać to piszcie, sama ze swojego doświadczenia wiem, że człowiekowi lzej jak porozmawia z kimś kto ma takie same lub podobne doświadczenia. A niestety glejak to choroba "rodzinna", która niszczy nie tylko zdrowie jednej osoby, ale odbija sie na zdrowiu wszystkich :/
P.S. Ciężko jest ale trzeba jakoś dać rade.
Pozdrowienia dla wszystkich walczących!!!!! Nie dajcie się!!!!

Re: Glejak taty

PostNapisane: Pn wrz 15, 2014 4:38 pm
przez cetemka
Dajemy:) Musimy!
Po 6 tygodniach wspólnego mieszkania mama została sama. Martwię się o nią strasznie. Ale musi się jakoś przyzwyczaić...

Re: Glejak taty

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 10:46 am
przez Gosia73
Jestem załamana u Taty kilka tygodni temu w czasie kontrolnego USG brzucha zdiagnozowano podejrzaną zmianę w nerce, Tomograf potwierdził lity guz w nerce, obraz sugeruje raka nerki . Jutro konsultacja z urologiem, a dziś jeszcze kontrolne rezonans po dwóch cyklach chemioterapii. Co jeszcze nas spotka. Dwa rodzaje nowotworów u jednego człowieka w ciągu jednego roku. To jakaś masakra, myslalam, ze już nic gorszego niż glejak nie moze sie wydarzyć. Niestety jak widać może.

Re: Glejak taty

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 12:00 pm
przez Edycik
Gosiu naprawdę współczuję.Dobrze napisałaś że dwa rodzaje nowotworów u jednego człowieka to za dużo.
A jak Tato się czuje i w jakiej jest formie.
Daj znać po rezonansie kontrolnym - trzymam kciuki za Was.

Re: Glejak taty

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 12:07 pm
przez Gosia73
Na razie bardzo dobrej, nerka wykryta przypadkowo, nie daje na razie żadnych objawów, a głowa - klinicznie bez problemów. Tata normalnie funkcjonuje, bez żadnych problemów neurologicznych. Ale dzisiejszy rezonans mnie przeraża, dobrze że chociaż na opis nie muszę czekać kilka dni, , tylko zaraz po badaniu będzie wynik. Modlę się o czysty wynik, bo jeśli jest wznowa, to Tata sie załamie, i wtedy tej nerki juz nie ruszamy.

Re: Glejak taty

PostNapisane: Pt wrz 19, 2014 12:33 pm
przez Edycik
To trzymam kciuki by rezonans był czysty. Daj znać po wynikach Gosiu.
To Tato na nerce ten guz musi mieć usunięty?