witam,
jak fajnie bylo czytac Waszw forum.wiecej sie tylko czlowiek dowiaduje i zaczyna lepiej rozumiec zachowanie.
czlonek rodziny,54 letni,wyksztalcenie wyzsze i to co sie przytrafilo.
glejak wielopostaciowy po lewej stronie dwumiejscowy.
jak to sie w ogole jemu zaczelo?
a wiec mamy przelom listopada/grudnia 2012 roku.zaczyna jego bolic glowa,gorszy wzrok.wczesniej byl okazem zdrowia.nic nie dolegalo,zero leczenia.
idzie do rodzinnego.ten bada i kieruje do neurologa.wizyta u neurologa ma byc juz za jeden tydzien ale wypada w dzien przed bozym narodzeniem.a wiec dzwoni i zmienia sobie na styczen 2013.jedzie do rodzicow na swieta aby sie cieszyc.ale swieta daja tylko daja problem.musi tylko lezec,wstanie zjesc i coraz wiecej paracetamolu.po swietach jedzie na serwis auta i mdleje w serwisie.a wiec jazda do szpitala wojewodzkiego po pomoc.mowi co mu jest i co czuje.bol glowy,wrazenie ze glowa peknie na dwie czesci.badaja cisnieniekrwi.dostaje kroplowke mannitol oraz dexamethason.wioza na CT-scan.po scanie mowia ze ma wrzoda mozgu albo krwiaka.druga dawka mannitolu oraz dexamethasonu oraz CT-scan z markerem aby lepiej bylo widac.po tym drugim scanie bada neurolog a pozniej neurochirurg.zalamanie calkowite.neurochirurg chce aby zostal w szpitalu i na drugi dzien MRI-scan z kontrastem i szybka operacja.co robic?postanawia wracac do domu.dostaje nastepny wlew mannitolu.czuje sie wspaniale,wstaje sam,sam chodzi.noc spi u rodzicow ale w nocy tylko sikanie potrzebne a chodzenie juz niemozliwe samodzielne.
on dorosly,dwoje doroslych synow.bogaty,co dwa-trzy lata kupuje sobie w serwisie nowe auto co kosztuje powyzej 100 tysiecy.bezkredytowo,za gotowke.nie obciazony kredytami czy tez dlugami.wakaje i urlopy w obcych krajach po 4 razy w roku/glownie wlochy,hiszpania,wyspy kanaryjskie,francja oraz szwajcaria dla nart
a teraz zalamanie.wyjezdza do domu.zglasza sie do szpitala.badaja.CT-scan oraz PET-scan.skierowanie do kliniki.w klinice onkologicznej znowu MRI-scan,PET-scany,morfologia.zadne przerzutowe ognisko.pochodzenie guza mozgu jest pierwotne.dwa miejsca z guzem po lewej stronie.jedno nieoperacyjne a drugie mozna operowac.neurochirurg,radioterapeuta oraz neurolog miedzy soba ustalaja plan leczenia.a wiec operacja tego mozliwego i badanie histo z czym jest do czynienia.zgadza sie.MRI,robia ustawienia aparatury dzieki niemu i mozna w pierwszych dniach lutego operowac.zgadza sie na operacje.operuja i sie nim opiekuja.my ise dowiadujemy w dniu operacji ze ma glejaka wielopostaciowego.wyglad guza i doswiadczenie neurochirurga tak mowi.po tygodniu wynik histo potwierdza.teraz zespol sie zastanawia co robic dalej.ten nieoperacyjny guz radioterapia w wysokiej dawce w specjalnym ochroniarzu na glowe.jeden dzien i ochroniarz gotowy,na drugi dzien naswietlanie w dawce 70 Gy.tydzien po operacji .czekaja dwa tygodnie i znowu MRI dwa razy,ochroniarz na glowe aby naswietlac ten co byl operowany.naswietlanie tego zoperowanegow dawce 2 Gy dziennie w polaczeniu z cytostatykiem Temozolamid 225 mg dziennie przez 30 dni.do tego inne leki ochronne.po miesiacu badanie MRI oraz morfologia.czeka 3 miesiace i leczenie Temozolamidem w dawce 420mg dziennie przez pol roku.5 dni polykanie i potem 23 dni odpoczynku.MRI,morfologia i tak przez 6 miesiecy.po szeciu miesiach odpoczyne leczenia odpoczynek i badanie MRI.z glejakiem jest dobrze a wiec za 3 miesiace kolejne MRI i ocena.w czasie chemioterapii dodadtkow dexamethason(hormon nadnerczy)lek antypadaczkowy profilaktycznie oraz w tej samej roli tabletki przeciwcukrzycowe bo poziom cukru nie za wysoki ale na granicy.te leki lyka takze pozniej po zakonczonej chemioterapii,koniec stycznia 2014 MRI.glejak sie rozrasta,zalamanie.morfologia .organizm silny,zadnych dodatkowych powiklan.czasami tylko byly bole glowy ale nie straszne bardzo.narada lekarzy co robic beda dalej.nastepna operacja z tym glejakiekiem i polozeniem odpada.naswietlanie i Temozolamid,za wczesnie od ostatniego.postanawiaja inne leki .Belustine wdawce 240mg polknac(lek dostepny tylko w klinice,nie mozna w aptece) a za tydzien nastepny Natulan przez 21 dni.jeden dzien 3 kapsulki,kolejny dzien 2 kapsulki.i tak dalej na zmiane 3 kapsulki,dwie kapsulki.do tego lek przeciwko mdlosciom,przeciwpadaczkowy.przeciwdiabetyczny,zmniejszajacy wydzielanie kwasu zoladkowego oraz dexamethason przeciwko cisnieniu w mozgu.
zakaz w tym czasie jedzenia bananow,sera zoltego,orzechow oraz nawet kropeleczki alkocholu.wczoraj zaczal ten Belustin(jomustine).w przyszlym tygodniu w poniedzialek zacznie tym Natulan.po tym czasie jak organizm wytrzyma i nie bedzie problemow z krwia,watroba albo nerkami to beda kolejne miesiace tego typu leczenia.Belustin a pozniej Natulan.szanse przezycia kolejnych miesiecy sa od 10 do 20%.jak sie to uda to moze glejak sie zatrzyma alo pozniej znowu Temozolamid i raditerapia tak jak w 2013 bylo.
tak leczenie.ponosi jego bardzo,jest nerwowy ale czytajac Wasze forum wiemy teraz ze z nim panuje zalamanie i w sumie chce byc dobrym czlowiekiem i czasami nerwey ponosza za bardzo.wie co to glejak i ze jest to niewyleczalne .to zdobycie tylko troche zycia.moze przezyje tylko paru miesiecy,moze zdobedzie kolejny rok.
zobaczymy co sie bedzie teraz dzialo.udalo sie jemu juz 14 zyc.
po operacji dostal od razu rente dozywotnia,niezdolnosc do pracy calkowita.materialnie nie narzeka,nie prosi o pomoc finansowa.dostaje calosc leczenia bez kosztow tak jak potrzebuje