Mamy tylko jeden mózg który bez naszej świadomości zarządza biciem serca, pracą wątroby, wydalaniem zużytych elementów naszego ciała ( komórek, tkanek, toksyn, itd. ).
Co się dzieje kiedy przeciążymy ten nasz główny sterownik : lękiem, gniewem, zawiścią, zazdrością, i samonakręcaniem się że kredyt do spłacenia, że kłopoty wychowawcze z dziećmi, że sobie nie radzę, że partner alkoholik lub tyran, że moja mama lub tata mnie nie rozumie lub rani?
A do tego jeszcze ten sam mózg ma myśleć w pracy, szkole, za kierownicą itd.
Z czego twój mózg zrezygnuje w pierwszej kolejności z uważności za kierownicą czy z sterowania procesami zachodzącymi w twoim ciele?
Myślę że instynkt samozachowawczy podpowie mu że ma uważać za kółkiem byś nie spowodował wypadku i nie zginął już teraz.
O procesy wydalnicze i zarządzanie twym ciałem zatroszczy się gdy będzie miał wolną moc.
I tak sobie czas płynie a zaśmiecony mózg stracił kontrolę nad procesami życiowymi w ciele i zużyte komurki zamiast być wydalone pozostają w ciele.
Później od jednej obumarłej nie wydalonej komórki psują się sąsiednie i tak mamy guza.
Dalej leci już jak po maśle.
Masz ochotę pozwalać by ktoś kto niby mówi że ci dobrze życzy wpędzał cię w przeciążenie mocy twego mózgu?
Jesteś prawdopodobnie wrażliwy i wrażliwa i śpisz na jawie nie widząc że do twej głowy różni tacy ( dobrodzieje ) nakładli ci tyle że nie ma mózg już mocy by zarządzać ciałem.
Możliwe że już nawet odpalił się w twym mózgu proces samonakręcania się i samodestrukcja kwitnie.
Klucz do zdrowienia nie leży tam gdzie widzimy oznaki choroby ( noga, ręka, czy nerka ) wszystko zaczyna się w zaśmieconym mózgu nie używanym zgodnie z przeznaczeniem i w sercu które jest zbyt uczuciowe lub już nic nie czuje.
Zdrowia życząc zapraszam do kontaktu te osoby które chcą być zdrowe a nie te które nie chcą być chore