Strona 1 z 1

Stan po 2latach (Glejak IV)

PostNapisane: Śr lis 21, 2012 3:00 pm
przez bobo
Mój Tata, lat 57 jest ponad 2lata po operacji usunięcia Glejaka (IV stopień), potem było leczenie temodalem i radioterapia. Mój Tata przez ten cały czas normalnie funkcjonował, od operacji i radioterapii zaczął mieć małe problemy z pamięcią, ostatnio zaczął mieć tylko problemy z chodzeniem dłuższych dystansów, lekarze powiedzieli że to przez radioterapię. Oprócz tego przeżył kilka większych ataków padaczkowych, po każdym z nim lądował w szpitalu ale po kilku dniach wracał w pełni do życia i intelektualnej pracy zawodowej (!). Kontakt po ataku zawsze był z nim trochę utrudniony ale po kilkunastu godzinach snu dochodził do siebie. Ataków było do tej pory kilka (chyba 3-4)
Kolejne rezonanse głowy wykonywane na bieżąco co 3m-ce nie wykazują zmian i odrastania nowotworu, po nowotworze śladu brak. Kolejny planowany rezonans jest na grudzień.
Kilka dni temu Tata miał kolejny atak padaczkowy i tym razem nie jest jak zwykle, po ataku kontakt z nim jest bardzo utrudniony, lekko się poobijał, Tata jest teraz w szpitalu na badaniach, lekarze jednak nie umieją powiedzieć co mu jest. Ostatni rezonans robiony był niespełna 2 miesiące temu. Kontakt prawie niemożliwy, świadomość zachwiana - nie wie do końca gdzie jest, wysoka temperatura, częste bezwiedne oddawanie moczu. W tym stanie nie może jechać na rezonans, musimy czekać.

Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym przypadkiem? Może macie kontakty do lekarzy którzy mogliby pomóc lub przynajmniej wiedzą jakie badania zrobić

Re: Stan po 2latach (Glejak IV)

PostNapisane: Śr gru 05, 2012 11:42 am
przez Stwz
Jak wygląda sytuacja? Po operacji mózgu zawsze trzeba stosowac leki przeciwpadaczkowe tak aby nie występowały napady. Może problemem jest brak dobrania odpowiedniego leku ?

Stan po 5latach (Glejak IV)

PostNapisane: Cz paź 22, 2015 9:58 pm
przez bobo
Trochę czasu nie aktualizowałem tematu. Mija 5lat od diagnozy, glejaka raczej już nie ma.. ale za to leczenie pozostawiło swoje ślady. Jeden z neurologów twierdzi że to efekty radioterapii i miejscowe tkanki martwicze w mózgu, powiększające się. Od czasu ostatniego postu mój Tata nie mieszka już sam. Teraz przebywa w jednym z centrów rehabilitacyjnych w Warszawie. Jako że uszkodzony był płat czołowy, jego motywacja praktycznie zanikła. Świadomość, inteligencja, umiejętność w miarę logicznego myślenia pozostała, natomiast chęć działania, chęć ruchu.. zanikła. Raz na kilka miesięcy jest atak padaczkowy, pojawiła się cukrzyca.
Brak motywacji okazał się jednak głównym problemem, Tata nie chce się ruszać, nie chce wstawać, najchętniej jadłby słodycze i oglądał telewizję...

Jesteśmy na etapie poszukiwania nowego ośrodka gdzie Tata mógłby funkcjonować, poradzono nam hospicjum, nazwa jednak trochę odstrasza..
Jeśli ktoś może coś polecić, będę wdzięczny