1998 roku wykryto mi guza przez rezonans magnetyczny. poszedłem na niego ponieważ miałem właśnie napady. napady polegały na tym że cały czas byłem przytomny ale miałem silne drgawki. znaleziono guza ale nie było wiadomo co to jest, chociaż na 100% nowotworu nie mogli wykluczyć. podejrzewana była torbiel, a my myśleliśmy że to od silnego uderzenia, które miałem w przeszłości. guz był mniej więcej rozmiarów 2,5 x 1,5 x 1cm. rozpocząłem przygodę z tabletkami, testowałem różne kombinacje i ostatecznie pozostałem przy tegretolu oraz frizium. był czas kiedy miałem napady ale z wyprzedzeniem 10 sekundowym mogłem wyczuć że napad zaraz przyjdzie. to chyba nazywają "Aurą". z czasem napady zniknęły. lecz też szukaliśmy z rodziną informacji na temat guza. kolejne badania rezonansem nie wykazywały żadnych zmian. byliśmy w gdańsku i w Warszawie. Gdańsku powiedzieli żeby nic nie robić, w Warszawie powiedzieli, że prędzej czy później trzeba będzie go usunąć a lepiej teraz niż później gdy będę starszy. zatem usunięto mi operacyjnie guza. guz znajdował się między dwoma polówkami ale dało radę go usunąć w całości. po operacji nie powiedziano co to jest. myśleliśmy że jeśli nie ma wyników z badania hist/pat to znaczy że to nie było nic groźnego. pozostał niedowład połowiczny prawej strony (guz był bardziej w lewej półkuli). skupiliśmy się na tym.
Jest rok 2000. ja mam 18 lat, jestem świeżo po operacji. dwa miesięcy rehabilitacji w Warszawie, 3 miesiące rehabilitacji w Poznaniu. Rehabilitanci mnie ugniatali metodą PNF. po tym czasie można powiedzieć że wszystko wróciło do normy. ręka bardzo szybko odzyskała siły, gorzej było z nogą. ale każdy dzień przynosił korzystną zmianę. minimalna spastyczność stopy pozostała. nasila się kiedy jest zimno, jestem zdenerwowany lub noga jest przemęczona.
co roku od tej pory kontrola EEG oraz rezonansem. za każdym razem jak czytałem wyniki było tam napisane to samo: loża pooperacyjna, żadnych zmian. chodziłem na te badania bardziej dla świętego spokoju no bo jeśli mi w całości wycięli to co by mogło się tam pojawić.
Rezonans z 2010 nadal nic nie pokazywał. w tym roku odstępuję od tabletek tegretol.
2011 podczas rozmowy z moim neurologiem wyperswadowałem kolejne badanie rezonansem twierdząc że nie jest to potrzebne, że może ktoś inny z niepokojem czeka na to badanie a u mnie i tak się nic nie zmieni.
Neurolog na to przystał.
podczas kolejnej rozmowy z neurologiem 2011 lispopad, dostalem skierowanie na rezonans i EEG.
13.01.2012 piątek - badanie rezonansem
po dwóch tygodniach wyniki. nagle okazuję się że w ostatniej linijce jest coś innego niż zwykle. "wznowa"
to było nie logiczne bo przecież mi wszystko wycięli.
Rozpocząłem pielgrzymkę.
prywatnie poszedłem do neurologa. on mi powiedział że to nowotwór i trzeba pomyśleć o leczeniu. Nie mogłem w to uwierzyć. spytał się gdzie mam badanie hist/pat. że to jest bardzo ważne aby można było ocenić co to jest. dał kontakt do Bydgoszczy i lublina. byłem także prywatnie u radiologa, który opisuje rezonansy. porównał dwa rezonansy 2010 oraz 2012. wyglądały identycznie, tylko że w tym drugim pojawiła się biała plamka, która w połowie wypełnia loże pooperacyjną. też mi zwrócił uwagę że potrzebuję wynik hist/pat. podzwoniłem po Warszawie. na szczęście mięli jeszcze po 12 latach mój wynik, przesłali faksem. tam jest napisane że to DNT. od razu uruchomiłem internet i parę dni w tym siedziałem i czytałem.
TEra mogłem sięumówić z neurochirurgiem. w marcu umówiłem się w Bydgoszczy z neurochirurgiem, tam mi powiedziano że mam się zjawić w połowie kwietnia, że to skonsultuję z kolegami i mi powie co można dalej robić, że może naświetlanie, może operacja. w połowie kwietnia (też był 13 piątek, zacząłem się robić przesądny że ta data nigdy nie oznacza nic dobrego) mi oświadczył że będziemy operować. zapisał mnie wstępnie na operację. zacząłem szukać metody bezinwazyjnej. minęło wkońcu 12 lat, nowe technologie musiały się pojawić.
Byłem u innego neurochirurga w Bydgoszczy, też powiedział mi że trzeba to usunąć bo jak bardziej urośnie trudniej będzie go usunąć. może pojawić się niedowład po operacji albo paraliż. Ale na pytanie czy on po operacji odrośnie odpowiedział twierdząco.
Metoda gamma knife oraz cyber knife też opdada bo to nowotwór łagodny
Neurochirurg w Poznaniu powiedział coś odwrotnego. nie ma sensu operować, tym bardziej, że już jedna operacja była, że on narazie jest za mały o trzeba obserwować.
2012 czerwiec, badanie rezonansem, stan identyczny jak w styczniu. nic sie zmieniło. nic nie urosło. od tego badania dużo zależało. nie wiedziałem kiedy zaczął rosnąć. miałem badanie z przed dwóch lat. może zaczął rosnać w 2010, moze w 2011. ciężko powiedzieć. do teraz żałuję że nie zrobiłem rezonansu w 2011
Nie wiem czy to tchórzostwo, jakiś lęk ale razem z rodziną stwierdziliśmy że nie będziemy nic robić. jeżeli i tak on może odrosnąć to nie będę szkatułką, którą się otwiera co parę lat
pomijając tą całą przygodę żyję normalnie, pracuję, uprawiam sporty, nie mam napadów.
co pół roku będę robić badania no i czekać na postęp technologiczny.
Zastanawia mnie tylko jeden fakt: nikt też mi nie powie na 100% że to jest to samo co 12 lat temu. DNT jest sklasyfikowany jako stopień 1 złośliwości. czy po 12 latach to nadal jest DNT? mam nadzieję żę tak i że kolejne badania nie wykażą nic innego i że nie urośnie.
No to sięrozpisalem ale moze to komuś pomoże
Pozdrawiam
Krzysiek