Cześć Siłko:)
U nas ciut ciut lepiej, ale mimo wszytko ciężko, bo Mamcia nam sie leje przez ręce i zrobić przy niej cokolwiek jest bardzo ciężko, nawet mój Tata ma gorsze dni i mówi, że sie niedługo wykończu i wysiądzie mu zupełnie kręgosłup, bo nie ma siły na to ciągłe dźwiganie Mamy... ech.,.. wczoraj pół nocy przepłakałam nad tym wszytkim, ale co ja na to mam poradzić?! Ja już w ogóle nie mam siły na dźwiganie, kręgosłup mi na to nie pozwala (mam 2x w tyg rehabilitacje)
:(
No i się zaczęłam zastanawiać, czy Mamcia nie stwierdzi sobie tak, ze skoro nam 'ciąży' (a przecież nam nie ciąży tylko fizycznie jest nam ciężko, a cieszymy się, ze z nami jest, bo to jest w tym wszytkim najważniesze) to weźmie i umrze!! Tak bardzo się tego boję... ech... ;(:(
A z tego co wiem (po rozmowie z Malutkilu rzecz jasna, nie tak od siebie:P) to to CCNU to Lomustyna, która jest także lekiem jednoskłądnikowym (a stanowi skłądnik 1 z 3 PCV) który nie zwalczy glejaka... Zeby to zrobić tzreba podać 2, a najlepiej trzy skłądniki. Z tego względu ja zdecydowałam sie na Temodal + NaDCA, bo też mi proponowali CCNU. Ale po wnikliwej analizie i dyskusji stwierdziłyśmy z Izą, ze to bezsensu, albo PCV (faktycznie wiele osob zle ja znosi, ale niektorzy bardzo dobrze) albo NaDCA + Temodal (ze wzgledu na to, ze w jakimś tam stopniu działa on na Mamy guza, bo proces rozrostowy nie jest błyskawiczny, tylko taki w miarę, jak na 1,5roku chorowania).
Ale jeśli po 2 miesiacach naszej 'kuracji' wyniki MRI będą wskazywać na brak jakiejkolwiek poprawy, to zdecydujemy sie na PCV.
Nie wiem, czy mój długi post coś Ci pomógł, ale napisałam wszytko co wiem na ten temat.
Ściskam i uszy do góry!!
J.