przez marcin21l » So kwi 07, 2007 1:44 pm
hej, u mojego taty historia jak wszestkich jest podobna, 4 stopien, guz byl wyciety, mial wielkosc okolo 1,5 cm, wyciety został rowneiż obszar dookola(doklanie 27 kwietnia 2006 na warszawskim brodnie), tata dostal 22 kwietnia tamtego roku napadu padaczki, prowadzac samochod, jak nas zatrzymal nie wiem do tej pory,uratowalem mu zycie robiac reanimacje oddechowa gdyz przestal oddychac, trafil odrazu do szpitala , i wynik niewielki guz, pozneij naswietlania na ursynowie w warszawie, pierwsze badania bardzo dobre wyniki, nic nei odrasta, ale i tak duzo placzu, na dostatek ojciec po tym wypadku mial zalamany kregoslup(złamanie kompresyjne), troche go wykrzywilo, wszytsko sie zroslo ale go to boli:( 6 kwietnia tego roku kolejne wyniki po prawie roku brak wznowien, ulzylo czlowiekowi, mamy nadzieje ze dalej tak bedzie, taty glowa nie boli gorzej narzeka na ten kregoslup, ojecec wie ze ma guza zlosliwego , ale ze najwyzszego stopia nie wiem, nieraz tylko widzimy jak siedzi zamyslony, duma nad tym wszytskim, z finansami tez za dobrze nei jest oboje rodzicow na rencie, ja koncze studia, jakos ciagniemy, ale co dalej? zostaje tylko dobra nadzieja, czytajac wasze wypowiedzi łza mi zawsze leci, ale zamykam sie w pokoju zeby nie wiedzieli tego, czytalem jak ludzie ciezko to przechodza, i boje sie zeby tak z moim ojcem nie bylo:((, nastepne badanie 16 lipca, i znowu zmartwienie o to wszystko , teraz biedaczek siedzi i oglada telewizje, ale chociaz te swieta przejda szczesliwie, bo wiemy ze na 3 dni przed swietami nie bylo zadnych odrostow i zeby bylo tak dalej. A i jeszcze jedno nei wiem czy zauwazyliscie, ze na ta chorobe choruje tak wiele osob , a w telewizji mowia tylko o kilku przypadkach ptasiej grypy, sepsy, kiedy rak zbiera prawdziwe zniwa:(((, widok ludzi w szpitalu na urysnowie, powoduje wycikanie lez z oczu, coz widoczeni tak mialo byc, ale trzeba sie cieszyc kazdym dniem