Strona 1 z 2

Wyściółczak

PostNapisane: Cz sty 29, 2009 11:24 am
przez And53
U mojej córki 23 lata wykryto olbrzymiego śródkomorowego góza mózgu. Od wykryciado operacji upłynęło 17 dni. Po operacji okazało się, że jest to wyściółczak 2 st. W wyniku powikłań powstały ustępujące niedowłady lewej strony. W chwili obecnej oczekujemy na mającą niebawem nastąpić radioterapię. Jak przed każdym inwazyjnym zabiegiem rodzą się liczne pytania, na które trudno znaleźć odpowiedź. Neurochirurdzy oraz onkolodzy stanowczo wskazują na radioterapie jako zabieg dajacy szansę. Czy ktoś ma doświadczenia w podobnym temacie?

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Cz sty 29, 2009 7:08 pm
przez olek1
u nas inny rodzaj guza..
ale lekarz powiedział nam , że po licznych badaniach .. stwierdza się , iż własnie naświetlania sa najbardziej skuteczne .. jesli sa w ogóle skuteczne .

ale to pewnie bardzo indywidualna sprawa.
polecam dr makarewicza z bydgoszczy .
radioterapeuta..
wizyty prywatne ,

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Pn lut 02, 2009 2:33 pm
przez And53
Dziękuję Olek 1 za podpowiedź.
Wszystko odbywa się tak szybko, że trudno jest się zastanawiać.
Córka dzisiaj trafiła na radioterapię do Dolnośląskiego Centrum Onkologicznego.
Dzisiaj pierwsze naświetlanie mózgu.
Bardzo proszę o informacje od osób które przeszły, kolejne etapy leczenia. Lekarze twierdzą, że radioterapia jest niezbędna (neurochirurdzy oraz onkolodzy). Z drugiej strony inwazyjność metody jest zastraszająca, zważywszy że guz był olbrzymi i loża pooperacyjna jest wielka.
Proszę o wszelkie podpowiedzi i podzielenie się własnym doświadczeniem z leczenia podobnych przypadków.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Pn lut 02, 2009 6:04 pm
przez moto_kate
To fakt, że radioterapia jest dużym obciążeniem dla organizmu. Ale mózg jest wyjątkowym organem i potrafi się regenerować - dlatego, gdy już załatwicie gada, przyjdzie czas na rehabilitację. Ale na początek wygrana z nowotworem jest priorytetowa. A Twoja Córka jest młoda, więc ma dużo sił i z pewnością dzięki temu łatwiej przyjdzie do siebie po terapii. :)

Poczytaj na forum o skutkach ubocznych radioterapii - będziesz przygotowany i będziesz wiedzieć, jak sobie z nimi radzić. Im lepiej będziesz poinformowany, tym mniejszy będzie lęk.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Pn lut 02, 2009 8:38 pm
przez And53
Dowiedziałem się od lekarzy o wszelkich możliwych skutkach ubocznych i jestem wstrząśniety.
Zaczynam wątpić w słuszność decyzji o naświetlaniu mimo wyraźnych wskazań neurochirurga i onkologa.
Może tzreba było szukać innych mniej agresywnych metod leczenia, ale jakich?

Jak ocenić wielkość dawki naproromieniowania dla loży pooperacyjnej olbrzymiego guza mózgu - czy np. ok 50 Gy w rozbiciu na 8 tygodni jest dawką do przyjęcia i do zaakceptowania przez organizm.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Wt lut 03, 2009 12:09 pm
przez And53
Może jest ktoś na forum, kto miał podobne dylematy. Proszę o wszelkie uwagi i własne spostrzeżenia na ten temat.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Wt lut 03, 2009 2:52 pm
przez Karolina77
niestety skutków radio sie nie minie, beda przedzej czy pozniej. dawke promieni ustala lekarz.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Wt lut 24, 2009 7:22 am
przez dorpio
And jak córka znosi radioterapie, czy macie stałego lekarza radiologa?, pytam bo nie wiem jak jest we wrocławiu

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Wt lut 24, 2009 7:28 am
przez dorpio
a od dylematów nie uciekniesz , są związane praktycznie ze wszystkim począwszy od wyboru lekarza poprzez sposoby leczenia aż do innych -choćby religijnych, egzystencjalnych, ja powoli odnajduję nadzieje w Bogu-

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Wt lut 24, 2009 9:39 am
przez Teresa126
Mój mąż otrzymał fot. X 6 MeV techniką konformalną na obszar guza z marginesem dawkę 5400 cGy)g we frakcjach po 180 cGy)g. ICD9-92.24 - przepisałam dokładnie z zastosowania leczenia. Guz jest innego typu (chordoma) przysadki mózgowej, ale chyba najważniejsze pytanie o radioterapię. Minęło już 1 rok i 5 miesięcy od operacji i naświetlań- guz nie rośnie, następne badanie MR w maju (robimy co 6 miesięcy).
Skutki radioterapii nie były przez męża specjalnie odczuwalne, drobiazg-wypadanie włosów w miejscu naświetlania, odrosły mocniejsze, ogólne osłabienie (nie było żadnych wymiotów). W badaniach MR widoczne są stałe nieodwracalne zmiany przypalenia, Lekarz cały czas przypominał o diecie, tatar, kawior, kasznka itp. uprzedzał , żeby nie brać sztucznych witamin, bo organizm się rozleniwi i nie będzie prawidłowo pracował szpik. Muszą być naturalne witaminy.
Koniecznie stała opieka endokrynologiczna i neurologiczna.
Mamy wspaniałego lekarza od radioterapii -Katarzyna Dyttus Centrum Onkologii w Warszawie, zaufaliśmy i na dzień dzisiejszy jest wszystko ok, mamy nadzieję, że na długo został powstrzymany rozrost guza.
Trzymam kciuki, będzie wszystko dobrze.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Wt lut 24, 2009 9:41 am
przez KASIA
witam
jesli chodzi o skutki uboczne radioterapii to wlasnie teeraz sie z nimi zmagamy. moj tato w październiku 2005 został zdiagnozowany i zoperowany. wynik his-pat nas powalił GBM IV pół roku do roku. były lampy i temodal. tata przez trzy lata zył praktycznie bez wiekszych dolegliwosci. kłopoty zaczynaja si teraz. guza nie ma a mimo to u taty wstepuja rozne powikłania po lampach i chemi. od jakiegos czasu pogarsza mu sie wzrok, jest troche bardziej gapowaty (ale umyslowo calkowicie sprawny wszystkopmkojarzy, zartuje i normalnie mysli), od wresnia zaczeły sie ataki padaczki, a no i jeszcze ma osteoporoze w całym kregoslupie od sterydow. to wszystko to wynik naswietllan neurochirurg nam to wyjasnił ze u taty jest obrzek prawie całego mózgu, poprostu tak to jest. trzeba z tym walczyc i juz.
ale co najawzniejsze moj tato ZYJE!
POZDRAWIAM
ps. tata dostał 60Gy przez okoo 6 tygodni

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Pn mar 02, 2009 2:07 pm
przez And53
Odpowiedź dla dorpio.
Jest stały lekarz prowadzący plus wszelkie potrzebne konsultacje. Lekarz wspaniały.
Rozpoczął się 5 tydzień naświetleń - ma ich być 6. Łącznie 54 Gy.
Na temat samopoczucia postaram się napisać po zakończeniu zabiegów.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Pn mar 02, 2009 4:55 pm
przez dorpio
And to dobrze że lekarz ok, u nas w maju rezonans po naświetlaniach i bedziemy czekać, pozdrawiam

Re: Astrocytoma fibrillare II - jak wyleczyć to dziadostwo

PostNapisane: Pn kwi 06, 2009 8:21 am
przez And53
Witam.
U mojej córki przy zdiagnozowanym i usuniętym wyściółczaku II było zalecenie radioterapii. Neurochirurdzy z Bydgoszczy oraz onkolodzy z Bydgoszczy i z Wrocławia twierdzili, że jest to niezbędne aby zapobiec odrastaniu. Córka otrzymała 54 Gy i w związku z olbrzymią lożą pooperacyjną naświetlony został praktycznie cały mózg bez gwarancji na skutaeczność. W połowie marca zakończono radioterapię i teraz nie pozostaje nic innego jak czekanie na kontrolny rezonans za kilka miesięcy (przełom czerwca i lipca). W międzyczasie rehabilitacja, gdyż sama operacja spowodowała niedowłady cofające się pod wpływem rehabilitacji, a radioterapia osłabiła teraz organizm.
Na tym forum czytam wypowiedzi o chemioterapii, a czy ktoś z Państwa obok stosowania konwencjonalnych metod leczenia wspomagał leczenie metodami niekonwencjonalnymi, np wilkakorą i innymi ziołami andyjskimi. Nie mogę uzyskać medycznych informacji na temat sensu stosowania tych terapii, oraz na temat ewentualnych informacji o ich szkodliwości. Lekarze jeśli n ie negują tych metod to wypowiadaja się wymijająco. Dziecko chce wrócić na studia. Zastosuję każdy preparat, by jej pomóc. Muszę mieć tylko pewność, że to jej nie zaszkodzi. Będę wdzięczny za wypowiedzi na temat łączonych metod leczniczych konwencjonalnych wspomaganych innymi.

Re: Wyściółczak

PostNapisane: Cz mar 17, 2011 12:44 pm
przez krystyna50
proszę And53 o infor, co dalej z córką się dzieje po radioterapii. Moja ma to samo i chcę się coś więcej dowiedzieć bo nie wiem czy się poddać radioterapii bo się boimy naświetleń. Moja córka ma dopiero 23 lata, w dniu 18 stycznia miała operację w Warszawie, usunięcie wyściółczaka st. II. Pozdrawiam serdecznie córkę i życzę dużo zdrowia. Za wselką informację będę bardzo wdzięczna. gutek1