astrocytoma anaplasticum

Czym jest glejak? Jak się leczyć?
Informacje o diagnostyce, stosowanych terapiach, lekach i procedurach - leczeniu operacyjnym, chemio- i radioterapii.

astrocytoma anaplasticum

Postprzez kasai48 » Cz sie 21, 2008 6:36 pm

Czy ktoś zetknął się z tym rodzajem guza?Czy w Polsce również leczy się go temodalem czy tylko przy IV stopniu?
kasai48
bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): So sie 09, 2008 8:27 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez Anna » Cz sie 21, 2008 7:25 pm

Mój mąż od 1,5 roku walczy z tym glejakiem.Chyba do kwietnia tego roku ,ale nie jestem pewna ,można było dostać Temodal, ale tylko przy wznowie i do tego nieoperacyjnej. Mój mąż mimo starań ,nie dostał Temodalu ,musieliśmy sfinansować sami oba etapy.Jak na razie jest wszystko dobrze,mąż wrócił do pracy i staramy się żyć w miarę normalnie ,jak przed chorobą. Za miesiąc czeka nas kontrolny rezonans .poz........ .
Anna
swój człek
 
Posty: 117
Dołączył(a): Pt mar 23, 2007 6:36 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez kasai48 » Pt sie 22, 2008 5:21 pm

Czy w Waszym przypadku odbyła się operacja,guz został usunięty w całości?Czy oprócz temodalu byly naświetlania?Jeśli tak czy była to terapia skojarzona?Piszesz o dwóch seriach temodalu tzn,przez jaki okres brał go mąż?Czy w ciągu tego 1,5 roku wyniki rezonansu były dobre?Jak z samopoczuciem?Pytam bo bliska memu sercu osoba choruje,chciałabym dowiedzieć się coś na temat tego rodzaju glejaka,czy rokowania są tak samo złe jak przy IV stopniu?Jak wygląda leczenie?Tylko operacja?
kasai48
bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): So sie 09, 2008 8:27 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez Anna » Pt sie 22, 2008 7:50 pm

Mąż przeszedł operacyjne usunięcie guza. Guz jak zapewniał neurochirurg został usunięty całkowicie z 1 cm marginesem bezpieczeństwa ( zdrowej tkanki ). Nie spowodowało to zauważalnych dysfunkcji.

W szóstym tygodniu po operacji mąż zaczął naświetlania. Byliśmy przekonani, że dostaniemy razem z naświetlaniami Temodal ( tak sugerował przynajmniej lekarz przygotowujący specjalną maskę potrzebną w trakcie napromieniania ). Po kilku dniach pobytu w szpitalu, kiedy mąż zapytał się ordynatora oddziału na którym leżał kiedy dostanie Temodal wraz z naświetlaniami ( terapia skojarzona ) otrzymał odpowiedź , że dostaje najlepsze leczenie jakie jest możliwe.

W ciągu dwóch dni dzięki własnym środkom finansowym oraz pomocy finansowej rodziny,pracodawcy i pracowników w firmie męża mogliśmy zakupić temodal. Co ciekawe ordynator stwierdził, że ponieważ terapia Temodalem nie zaszkodzi mąż mógł być leczony terapią skojarzeniową.

Pierwszy etap terapii skojarzeniowej Temodalem polega na przyjmowaniu codziennie określonej dawki leku z jednoczesnym napromienianiem obszaru loży pooperacyjnej i jej okolic ( około 2,5 cm w każdym kierunku). U męża trwało to 45 dni brania Temodalu i około 36 dni napromieniania.

Następnie jest miesięczna przerwa w podawaniu leku mająca na celu odbudowę parametrów krwi ( przerwa umożliwia odbudowę krwinek białych , czerwonych itp ).

Drugi etap trwa 6 miesięcy. Polega on na tym, że w każdym miesiącu przyjmuje się przez pięć dni Temodal w dwa razy większej dawce niż w czasie pierwszego etapu, zaś pozostałe 24-25 dni nie podaje się leku.Mąż dopilnował, że lek został zastosowany w taki sposób , jaki producent leku zaleca i w jaki były prowadzone badania kliniczne na tym leku.

Jeżeli chodzi o badania obrazowe to na początku po zakończonym pierwszym etapie na koniec leczenia szpitalnego zostało wykonane tomografia komputerowa głowy. Wyniki były przerażające - wskazywały na możliwość wznowy. Mąż dostał dopiero wtedy skierowanie na rezonans magnetyczny , lecz ze względu na długi okres oczekiwania ( około trzech miesięcy ) zdecydowałam , że nie będziemy tak długo czekać. Po zasięgnięciu informacji w rodzinie udało nam się namierzyć ośrodek ( dość odległy, ale opłacało się ), gdzie można szybko wykonać rezonans magnetyczny i gdzie do opisu rezonansu w pewne konkretne dni tygodnia przyjeżdża bardzo dobry radiolog doktor nauk medycznych z Krakowa. ( Bardzo ważne jest to aby opis rezonansu magnetycznego wykonywała osoba mająca doświadczenie w tego rodzaju chorobie). Doktor wykluczył wznowę , wykazując jedynie gliozę na granicy loży pooperacyjnej. W późniejszych rezonansach wykonywanych w lokalnym ośrodku zdrowia radiolodzy cały czas wykazywali możliwość wznowy. Za każdym razem po takim badaniu trzeba było konsultować to badanie z neurochirurgiem, który cały czas wystawia mężowi certyfikat zdrowia.

Ze względu na to, że rezonans magnetyczny wykonywany kilkakrotnie w czasie drugiego etapu wykazywał możliwość wznowy, dzięki pomocy rodziny udało się dostać skierowanie na badanie PET, które wykluczyło w tamtym czasie obecność ognisk nowotworowych w mózgu.

Zgodnie z moją wiedzą na temat glejaka anaplastycznego rokowania są lepsze niż przy glejaku IV stopnia. Gwiaździak anaplastyczny charakteryzuje się wolniejszym wzrostem niż glejak wielopostaciowy. Należy wykonywać rezonans magnetyczny na tyle często , aby w przypadku wznowy wiedzieć o tym jak najwcześniej. Pozwoli to ewentualnie wykonać następną operację. W pierwszym roku po operacji rezonans powinien być wykonywany co dwa - trzy miesiące, w następnych latach co pół roku.W naszym mieście uzyskanie skierowania na rezonans magnetyczny jest bardzo ciężko ( neurochirurg nie widzi takiej potrzeby), lecz dzięki dodatkowemu medycznemu ubezpieczeniu grupowemu w firmie mąż ma możliwość wykonania bezpłatnie prywatnego rezonansu magnetycznemu ( chyba Pan Bóg czuwa nad nami !!)

Mąż zniósł chemię bardzo dobrze, krwinki białe i czerwone po zakończeniu drugiego etapu były na najniższym poziomie. W czasie całego 8 miesięcznego leczenia przyjmował codziennie kapsułki z buraka (trzy razy dziennie) + Essenciale forte ( na odbudowę wątroby), dzięki czemu wyniki krwi były na tyle dobre, że mógł zakończyć całą terapię.

Mąż wrócił do pracy i uważa , że nie jest chory. Wierzymy , że dzięki pomocy Boga nam się uda przeżyć jeszcze długie lata. poz....
Anna
swój człek
 
Posty: 117
Dołączył(a): Pt mar 23, 2007 6:36 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez kasai48 » So sie 23, 2008 5:26 pm

Dziękuję bardzo za obszerną wypowiedź.Wiedza na ten temat bardzo mi się przyda i spokojniej podchodzę do tematu glejaka.Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia.
kasai48
bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): So sie 09, 2008 8:27 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez apawe » Pn sie 25, 2008 4:27 pm

Przykro mi martwić Cię i pisać o przypadku mojego taty, ale uważam, że powinnam. Też miał taką diagnozę, nie zakwalifikował się na temodal, ze względu na wiek (74 lata), a radioterapii nie chciał - po wielu namowach poddał się zaledwie dwóm naświetlaniom. Zgasł po ponad pięciu miesiącach od diagnozy i operacji, mimo wcześniejszej doskonałej formy i kondycji.
Chciałam tylko powiedzieć, że to choróbsko jest nieprzewydywalne. :(
Życzę dużo sił i powodzenia, oby wam się udało pokonać gada!
apawe
bywalec
 
Posty: 70
Dołączył(a): Pn paź 01, 2007 10:24 am
Lokalizacja: Świnoujście

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez kasai48 » Śr sie 27, 2008 3:18 pm

Anna...
pisałaś,że za miesiąc macie badanie rezonansem.Trzymam kciuki za pomyślny wynik i mam nadzieję,że się odezwiesz jeszcze.
kasai48
bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): So sie 09, 2008 8:27 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez Anna » Pt paź 03, 2008 10:40 am

kasai48
mąż będzie miał rezonans 9 października,trochę się obawiam tego badania.Ostatnio mąż zbyt szybko się męczy.To budzi mój niepokój.poz...... .
Anna
swój człek
 
Posty: 117
Dołączył(a): Pt mar 23, 2007 6:36 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez moto_kate » Pt paź 03, 2008 7:21 pm

Oby wszystko było ok, kciukasy zaciśnięte - zobacz, jak Gosiakiwi i Jej Siostra się denerwowały przed badaniem, bo też rozmaite objawy się pojawiały. Może i w tym przypadku to jedynie stres przed zbliżającym się badaniem - oby tak było.
_______________________________

Serdecznie pozdrawiam,

..:: Kate ::..
moto_kate
*** Administrator ***
 
Posty: 1444
Dołączył(a): Pt cze 02, 2006 4:24 pm
Lokalizacja: Wybrzeże

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez Anna » Cz paź 09, 2008 5:54 pm

Kasia,miałaś racje.
My dzisiaj świętujemy i to dosłownie.Rezonans wyszedł OK,żadnych zmian o charakterze ogniskowych.Tak się cieszę. :jupi:
Pozdrawiam wszystkich.
Anna
swój człek
 
Posty: 117
Dołączył(a): Pt mar 23, 2007 6:36 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez gosiakiwi » Cz paź 09, 2008 6:45 pm

Aniu a my cieszymy sie razem z Wami :D
Pozdrawiam-Malgosia.
gosiakiwi
swój człek
 
Posty: 386
Dołączył(a): So wrz 16, 2006 6:39 am
Lokalizacja: Hamburg

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez moto_kate » Cz paź 09, 2008 8:28 pm

Superrrr. :D
_______________________________

Serdecznie pozdrawiam,

..:: Kate ::..
moto_kate
*** Administrator ***
 
Posty: 1444
Dołączył(a): Pt cze 02, 2006 4:24 pm
Lokalizacja: Wybrzeże

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez Anna » Pt paź 10, 2008 4:29 am

Dzięki dziewczyny.
Jeszcze w przyszłym tygodniu mąż wybierze się z kliszą do neurochirurga tak dla świętego spokoju,aby następne pół roku spać spokojnie.poz...... .
Anna
swój człek
 
Posty: 117
Dołączył(a): Pt mar 23, 2007 6:36 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez kasai48 » Pt paź 10, 2008 4:13 pm

Dzięki Anna za dobre wieści.Takie informacje wszystkich nas tu podbudowują.My jesteśmy jeszcze na etapie badań co 3 miesiące.Mam nadzieję,że z czasem będziemy je robić 2 razy do roku.Mam pytanie,czy w Waszych rezonansach również widoczne są wzmocnienia opon przylegających do loży pooperacyjnej po zastosowaniu kontrastu?Czy jest to typowe?I może utrzymywać się przez rok po operacji i nie świadczyć o niczym złym?Słyszałam gdzieś,że w glejakach złośliwych okres wzmocnienia może być wydłużony,jak jest u was?
kasai48
bywalec
 
Posty: 75
Dołączył(a): So sie 09, 2008 8:27 pm

Re: astrocytoma anaplasticum

Postprzez Anna » Pt paź 10, 2008 8:01 pm

kasai48,w naszym przypadku też pojawiają się po podaniu kontrastu wzmocnienia na obrzeżach loży pooperacyjnej. Na dzień dzisiejszy radiolog stwierdziła ,że są to cechy obrzęku- najprawdopodobniej zmiany po radioterapii.
A to gdzie się pojawiają, zależy jakie miejsca były naświetlane. U nas, w porównaniu z wcześniejszymi badaniami z pierwszego roku, wzmocnienia zajmowały większy obszar i sukcesywnie się zmniejszały ,ale gdzieś od dziewięciu miesięcy są w tym samym miejscu i oby tak pozostało.

Z tego co wiem, zmiany po naświetlaniu mogą trwać wiele lat.poz...... .
Anna
swój człek
 
Posty: 117
Dołączył(a): Pt mar 23, 2007 6:36 pm

Następna strona

Powrót do Choroba, objawy, diagnoza i leczenie konwencjonalne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości