Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Czym jest glejak? Jak się leczyć?
Informacje o diagnostyce, stosowanych terapiach, lekach i procedurach - leczeniu operacyjnym, chemio- i radioterapii.

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez Anna » Pt mar 20, 2009 9:17 pm

Witam,u mojego męża wystąpił wyciek płynu przez nos dwa tygodnie po operacji i trwał chyba cztery dni.Był w tym czasie pod opieką laryngologa.Radziłaby wam skoczyć nawet na izbę przyjęć , aby ktoś to sprawdził.poz.......... .
Anna
swój człek
 
Posty: 117
Dołączył(a): Pt mar 23, 2007 6:36 pm

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez agata74_74 » Pt mar 20, 2009 10:52 pm

U mojego brata ten płyn zbiera się od początku po operaccji, lekarze ciągle mówią, że to tak moze byc. Ze to może byc z zatok. Niedawno brat zakończył silną antybiotykoterapię - po takich dawkach chyba powinno wszystko ustąpić, jakby to było jakieś zapalenie zatok. A może to ten wodniak daje takie objawy?
agata74_74
nowy
 
Posty: 34
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 10:12 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez agata74_74 » So mar 28, 2009 10:15 pm

Bratowa jednak pojechała kilka dni temu z bratem na ostry dyżur laryngologiczny (aż wspomnę, że czekała w kolejce 4 godz. :evil: ) - okazało się, że ten płyn co brat odpluwa to efekt zapalenia grzybiczego migdałow w gardle. Na dodatek zaczęła bardzo łuszczyć się płatami skóra z wewnętrznych stron dłoni i stóp. Wyszukałam w necie, że te łuszczenie się skóry to objaw właśnie grzybicy migdałów. Poprosiłam lekarza o leki przeciwgrzybicze - Flukonazol i Nystatyna miejscowo na gardło. Byłam u dr Bojanowskiego, niestety wznowa u brata jest nieoperacyjna. Zresztą tak się domyślałam, i nawet nie zgodzilibysmy się na kolejną operację. Teraz czekamy na wizytę w CO - może będzie chemia PCV. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że nie potrafię zabrać bratu nadziei, że oszukuję go od ostatniego RM, że nic się narazie nie dzieje, nie mówię że ma wznowę :cry: To straszne. Bardzo źle się z tym czuję. Ale zdaję też sobie sprawę z tego, że gdybym powiedziała bratu prawdę, to on pewnie załamałby się, nie chciałby się już rehabilitować i w ogóle. Odradzam też bratowej, żeby jak najdłużej nie mówić mu o jego stanie, z czasem sam zrozumie, że coś nie tak, ale chcę odwlec tę chwilę :oops:
agata74_74
nowy
 
Posty: 34
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 10:12 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez Lajkonik » Pt kwi 03, 2009 12:22 pm

Agata....wg mnie masz racje; nie mowcie Bratu o wznowie, jak dlugo sie da. Pewnie, tak jak mowisz, przyjdzie moment, ze sam sie domysli, ze cos jest nie tak, ale na to juz wplywu miec nie bedziesz. Ja osobiscie jestem zwolenniczka, ze choremu nalezy mowic z czym sie zmaga (sama przeszlam chorobe nowortworowa-odpukac, jest OK), ale na pierwszym etapie....Wierz mi; czlowiek jest taka materia, ze jak cos jego dotyczy, to potrafi sie dowiedziec bardzo wiele i czasami napawde oszustwo nie pop[laca, bo mozna osiagnac odwrotny efekt. Ale....jak juz czlowiek wie, z czym sie zmaga, to potrzebuje bodzcow do dzialania....i czasami takimi bodzcami moga byc glupotki w naszym mniemaniu.IOnformacja o wznowie moze byc gwozdziem do trumny, to zalezy od psychiki. Moja Mama przez wiele lat zmagala sie z choroba nowotworowa, a ze byla osoba, ktora sama nad swoim losem czuwala, to wiedziala o kazdym kroku lekarzy...wiedziala nawet o kazdej wznowie, ale my wtedy staralismy sie Jej organizowac jakis nowy "lek", cos na zasadzie punktu zaczepienia. Ona sie tych punktow czepiala i w nie wierzyla (w wiekszosc z nich my tez). Do czego zmierzam...moja Mama z nowotworem przezyla 7 lat i radzila sobie nawet ze wznowami. Pokonala Ja niewydolnosc serca; na raka nie umarla. Moje zdanie jest takie, ze jezeli Chory na to pozwala, to nie powinien dowiadywac sie o wznowach; trzeba jego dzialania stymulowac tak, zeby co jakis czas "podrzucac" mu jakis "obiecujacy specyfik". Nie na zasadzie, ze uzdrowi, ale na zasadzie, ze "komus tam pomogl". W chorobie nowotworowej dobre slowo jest bardzo wazne, ale najwazniejsze jest uslyszec, ze komus to pomoglo. To daje kopa do dzialania, przynajmniej na jakims tam etapie.
Lajkonik
bywalec
 
Posty: 71
Dołączył(a): So lut 07, 2009 10:52 am

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez agata74_74 » So kwi 04, 2009 8:34 pm

Lajkonik - brat chwyta się nadziei- od niedawna przygotowujemy mu miksturę oczyszczającą, taką,którą używa pewien chłopak,który od 6 lat zmaga się z glejakiem III stopnia. Skoro jemu pomaga, to bratu też może pomoże. W czwartek wziął chemię paliatywną, oczywiście wcześniej brał Temodal, więc wiedział, jak wygląda taki lek i ciągle wypytuje mnie, co to za świństwo musi brać, bo na Temodal to nie wygląda, że pewnie lekarz mu przepisał jakąś podróbę w ramach oszczędności. Wszyscy omijamy słowa paliatywna chemia etc. wymyślamy jakieś wymówki. To zaczyna się robić męczące. Ale nie wyobrażam sobie powiedzieć mu prawdę. Bo co to da. Jeśli ta choroba jest jego wyrokiem, to trzeba koniecznie dawać nadzieję, otuchę, a nie, że przegrywa walkę z tym cholerstwem. Tak jak powiedziałaś, gwóźdź do trumny jeszcze zdążymy mu przybić. Póki co niech cieszy się wiosną. Ciągle ma plany, że zacznie rozbudowę swojego domu, że u mnie w domu też wytynkuje mi pokoje etc. Mi aż łzy cisną się do oczu, i ledwo mu mogę odpowiedzieć, że ta robota jest dla niego zarezerwowana. Bo cóż mu innego odpowiedzieć :oops: Dopóki jest życie, dopóty jest i nadzieja.
Lajkonik - mam nadzieję, że nie walczysz z glejakiem. To chyba najgorsza choroba. Pisałaś, że twój mąż ma cykliczne bóle głowy i nogi. Nie bagatelizujcie tych objawów. Chyba w obliczu choroby brata jestem przewrażliwiona, ale dla spokoju ducha zrobiłabym badania mężowi. Chociaż wiem, jak trudno zapędzić kogoś bliskiego do lekarza. Sama nie mogę męża namówić na wizytę. Niedawno przyznał mi się, że od jakiegoś 1,5 roku ma dziwne czasami objawy zaniku pamięci, tj zapomina np. trasy, którą ciągle jeździ, haseł, które codziennie wstukuje do komputera etc. Zaniepokoiły mnie te objawy, proszę go już od miesiąca i nie mogę wyprosić, żeby poszedł do lekarza i wziął skierowanie na jakieś badania. Tak to już jest, że bagatelizujemy, a raczej odsuwamy od siebie myśl, że coś może być naprawdę nie tak z nami. Ale czasami możemy za wczasu coś zaradzić, bo może rzeczywiście to jakieś początki czegos, co w porę leczone nie da przewlekłych skutków. Więc radzę jednak wybrać się z mężem do lekarza, tak dla świętego spokoju :)
agata74_74
nowy
 
Posty: 34
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 10:12 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez olek1 » So kwi 04, 2009 8:55 pm

co to to za mikstura oczyszczająca ?? gdzie mozna o tym przeczytać ?
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez ida » N kwi 05, 2009 2:20 pm

Witam!
U nas chwila oddechu, nie ma wznowy po radioterapii. Masa która pozostała uległa zagęszczeniu i uwapnieniu. Lekarka powiedziała, że nie ma na razie powodu do zmartwień i kazała zmniejszyć dawkę dexa. Następne badanie w czerwcu i tak się teraz u nas żyje od jednego badania do drugiego. Brat uskarża się na szumy w głowie, prawdopodobnie spowodowane przepływem płynu mózgowo rdzeniowego po operacji. Miały niby przejść ale nie przechodzą może ktoś ma ten sam przypadek.. Odnośnie mikstury oczyszczającej też jestem bardzo ciekawa jaki jest jej skład.
ida
nowy
 
Posty: 46
Dołączył(a): Pn wrz 15, 2008 6:21 pm

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez agata74_74 » Wt kwi 07, 2009 8:55 pm

Ta mikstura to nic innego, jak sok z aloesu (Aloe Vera) rozcieńczony 1:1 z wodą,oliwa z oliwek i sok z cytryny. Aloes rozcieńczony z wodą trzeba trzymać w lodówce. Wieczorem mieszamy 1 łyżkę stołową aloesu, 1 łyżkę stołową oliwy z oliwek i wciskamy sok z 1/2 cytryny. To stoi przez noc i rano na czczo wypija brat conajmniej pół godziny przed jedzeniem. Taki przepis dostaliśmy od mamy tego chłopaka, co ma glejaka III stopnia. I tak codziennie rano pić i kuracja ma trwać pół roku.
Brat ma straszny świąd skóry, swędzą stopy, powieki, palce u dłoni - czy ktoś może coś poradzić? Brat spędza pół nocy na drapaniu się. Do lekarza po następną porcję PVC dopiero w piątek, może coś zaradzi, a póki co peelingi stóp i maści nie pomagają:?
agata74_74
nowy
 
Posty: 34
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 10:12 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez gosiakiwi » Wt kwi 07, 2009 9:30 pm

No niestety na ten swiad nic sie nie poradzi.Moja siostra rowniez tak miala,ale tylko po Winkrystynie w dozylnym wlewie.Brat musi jak to ja mowie "zacisnac posladki" i przeczekac.Wszystko wroci do normy :)
Pozdrawiam-Malgosia.
gosiakiwi
swój człek
 
Posty: 386
Dołączył(a): So wrz 16, 2006 6:39 am
Lokalizacja: Hamburg

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez moto_kate » Śr kwi 08, 2009 7:25 pm

Nie wiem, na ile to pomoże, skoro pewnie świąd jest od chemii: często problemy skórne, np. alergie, mają związek z ogólnym zanieczyszczeniem organizmu, a na to pomaga podobno żucie oleju. Bierze się łyżkę oleju (bodajże słonecznikowy musi być, nierafinowany) i miętosi w ustach przez 20 minut, potem wypluwa i myje żeby. I tak codziennie. Słyszałam, że pomaga - ponoć to jest tak, że przez podniebienie w ciągu tych 20 minut przepływa cała krew, a toksyny są wtedy usuwane do oleju.

Niestety jest to dość obrzydliwe - ja nie mogłam się jakoś zmusić, choć ponoć idzie się przyzwyczaić. W każdym razie nie może w żaden sposób zaszkodzić, a być może rzeczywiście odnosi jakiś skutek. Słyszałam też opinię, że przy okazji pomaga na infekcje jamy ustnej.
_______________________________

Serdecznie pozdrawiam,

..:: Kate ::..
moto_kate
*** Administrator ***
 
Posty: 1444
Dołączył(a): Pt cze 02, 2006 4:24 pm
Lokalizacja: Wybrzeże

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez agata74_74 » Cz kwi 09, 2009 9:32 am

Dzięki Moto-Kate, spróbuję przekonać brata do żucia oleju:) Może sama najpierw wypróbuję. Ten świąd rzeczywiście ujawnił się po ostatniej chemii. W piątek znowu ma wziąć, więc pewnie święta spędzimy na drapaniu:)
agata74_74
nowy
 
Posty: 34
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 10:12 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez moto_kate » Cz kwi 09, 2009 5:46 pm

:) Znalazłam dokładniejszy opis: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=137986 i http://img136.imageshack.us/img136/2371 ... 002lc8.jpg Olej powinien być z pierwszego tłoczenia na zimno, nierafinowany - w normalnych sklepach może nie być, ale będzie pewnie w tych ze zdrową żywnością.
_______________________________

Serdecznie pozdrawiam,

..:: Kate ::..
moto_kate
*** Administrator ***
 
Posty: 1444
Dołączył(a): Pt cze 02, 2006 4:24 pm
Lokalizacja: Wybrzeże

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez bonita » Cz kwi 09, 2009 11:07 pm

Olej lniany i inne tłoczone na zimno, nierafinowane można kupić w Oleofarm
http://www.oleofarm.com.pl/

Z tym, że nie ma na to DOWODÓW NAUKOWYCH
bonita
nowy
 
Posty: 48
Dołączył(a): N lut 01, 2009 8:49 pm

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez gosiakiwi » Cz kwi 09, 2009 11:23 pm

"Ciety jezyczek"nie zawsze pomaga.
Pozdrawiam-Malgosia.
gosiakiwi
swój człek
 
Posty: 386
Dołączył(a): So wrz 16, 2006 6:39 am
Lokalizacja: Hamburg

Re: Diagnoza u mojego brata - guz mózgu -prawdopodobnie glejak

Postprzez bonita » Pt kwi 10, 2009 7:53 am

Dostałam ostrzeżenie od moto_kate, żeby odróżniać opinie od faktów, więc stosuję się do polecenia.
bonita
nowy
 
Posty: 48
Dołączył(a): N lut 01, 2009 8:49 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Choroba, objawy, diagnoza i leczenie konwencjonalne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości