Strona 14 z 14

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym(rok od diagnozy)

PostNapisane: Pn sty 19, 2009 10:47 pm
przez kocury233
witam dorot wiem ze jest ciezko mowic bedzie dobrze czas goji rany dla tych ktorzy blisk jeszce walcza ty przeszlas wszystkie juz etapy tej walki i teraz chyba jest najgorszy bo trzeba sie pogodzic z tym co nas spotkalo i dlaczego my. wiem ze slowa nic nie daja ze czas goji rany ale moze te troche cie podniosa na duchu twoj bliski juz nie cierpi. dorot pozdawiam cieplo mysle ze bedziesz jescze angazowala sie na frum

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym(rok od diagnozy)

PostNapisane: Wt sty 20, 2009 10:04 am
przez dorotea23
Tak przeszłam wszystkie etapy łącznie z etapem śmierci..ponieważ tata odszedł w domu trzymając nas za rękę i przytulając się - z naszej strony, bo tata przecież był w śpiączce, mam nadzieje ze do konca słyszał co to niego mówiłyśmy.. Tata umarł o 2 w nocy a do 6 rano mogliśmy jeszcze być razem dlatego, że tego chciałyśmy i lekarz po wypisaniu aktu zgonu nam na to pozwolił.. Wczoraj rozmawiałam z jedną panią dr , taty kolezanką powiedziała, że glejak wygląda tak jakby wsadzić szczotkę w masło.. glejak to szczotka, masło to mózg.. i probować ją oczyścić z masła.. nikt ani nic jeszcze nie potrafi tego zrobić..

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym(rok od diagnozy)

PostNapisane: Wt sty 20, 2009 12:15 pm
przez Vivace
Jestem pewna Doroteo, że tata Was słyszał, przekonuje mnie o tym fakt, że słuch to ostatni zanikający zmysł poza tym mój tata na dzień przed śmiercią uronił łzy kiedy lekarka powiedziała, że trzeba zwiększyć morfine żeby nie cierpiał, a w śpiączce był już kilka dni. Poza tym uspokajał się kiedy przy nim byliśmy...
Dziś mija 2 miesiąc od śmierci Taty...

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym(rok od diagnozy)

PostNapisane: Cz sty 22, 2009 4:25 pm
przez dorotea23
Mojemu tacie tez lecialy lzy.. :( ale morfiny nie dostawal i mysle i wierze w to ze sie nie meczyl..... :cry:

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym(rok od diagn

PostNapisane: So sie 04, 2012 8:43 pm
przez kzawisza1
Witam podłuższej przerwie,
U mnie, jak na razie wszystko OK, a nawet lepiej.
W lutym 2012 prof. Vogel zmniejszył dawkę laifa 600 do 9 tabl. dziennie, a w czerwcu (ku mojemu zaskoczeniu) do 6 tabl. dziennie. :jupi:
Na kolejną wizytę wybieram się we wrześniu, (mam nadzieję, że dawka znów zostanie zmniejszona...).
Poza tym to czuję się bez większych zmian.

W razie potrzeby służę informacjami 691667067 - po 22giej.