Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym(rok od diagnozy)

Czym jest glejak? Jak się leczyć?
Informacje o diagnostyce, stosowanych terapiach, lekach i procedurach - leczeniu operacyjnym, chemio- i radioterapii.

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez dorotea23 » Wt lip 29, 2008 8:28 pm

Aha Ania! Jesli chodzi o to kiedy masz go łapać i czy ma to sens to zadzwon do tego sekretariatu 022 5462959 tam cie połączyć mogą z tym oddzialem neurochirurgii, mozesz powiedziec jaka jest sytuacja i na pewno ci cos doradzą czy jest sens tam jechac i kiedy!
dorotea23
swój człek
 
Posty: 186
Dołączył(a): N gru 23, 2007 10:10 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez samograj » Wt lip 29, 2008 9:15 pm

Dzieki dorotea....ja juz tydzień temu wysłałam maila i ...zero odzewu :(
To może ja sie na ten czwartek umówię..bo jutro jade do W-wy i moge przenocować i w czwartek do niego....
Pozdrawiam - Anka!!!
Jeżeli nie znasz ojca choroby, to na pewno zła dieta jest jej matką!!!
http://miniland-for-web.ovh.org
http://pies-portrety.ovh.org
http://ogarypolskie.ovh.org
http://nadziejamoja.ovh.org
samograj
swój człek
 
Posty: 711
Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 2:24 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez mirage » Śr lip 30, 2008 1:57 pm

Bardzo polecam Wam dr Naumana. Doskonale operuje i jest to lekarz z powołaniem. Warunki w szpitalu są bardzo dobre, również na intensywnej terapii i w sali pooperacyjnej [ operował moją i Lilii Mamę]
Dodzwonić się nie ma szans i trzeba udać się osobiście, konsultuje pacjentów w środy i należy się zapisać [ informacji zapewne udzielą w sekretariacie].
mirage
świeżynka
 
Posty: 5
Dołączył(a): Wt lip 29, 2008 12:35 am

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez dorotea23 » Śr lip 30, 2008 5:43 pm

Tak, jesli chodzi operację to jestem zdecydowana na dr Naumana..

Dzien wizyty w bydgoszczy zbliza sie wielkimi krokami..bo to juz jutro!! :smutas: jestem tak zestresowana ze nie dalam rady dzisiaj isc do pracy..a jutro to juz wogole chyba mnie rozniesie... jeszcze wizyta na 21.40 wiec caly dzien czekania.. :cry: :smutas: Nie chce mi sie wierzyc ze cos tam jest... nic nie widac po moim tacie..jest taki jak kiedys przed "wyrokiem" i mogłoby juz tak zostac na zawsze!! :cry:
dorotea23
swój człek
 
Posty: 186
Dołączył(a): N gru 23, 2007 10:10 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez samograj » Śr lip 30, 2008 6:01 pm

TRZYMAM KCIUKI Obrazek
Pozdrawiam - Anka!!!
Jeżeli nie znasz ojca choroby, to na pewno zła dieta jest jej matką!!!
http://miniland-for-web.ovh.org
http://pies-portrety.ovh.org
http://ogarypolskie.ovh.org
http://nadziejamoja.ovh.org
samograj
swój człek
 
Posty: 711
Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 2:24 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez samograj » Cz lip 31, 2008 6:33 am

Dorotea, własnie wyjeżdżam do W-wy...dziś będę myślami z Wami.....TRZYMAJCIE SIĘ, ma być tak :thumb:
Pozdrawiam - Anka!!!
Jeżeli nie znasz ojca choroby, to na pewno zła dieta jest jej matką!!!
http://miniland-for-web.ovh.org
http://pies-portrety.ovh.org
http://ogarypolskie.ovh.org
http://nadziejamoja.ovh.org
samograj
swój człek
 
Posty: 711
Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 2:24 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez Vivace » Cz lip 31, 2008 6:40 am

:thumb: :thumb: Aniu jeden za Was, drugi za Doroteę
Vivace
swój człek
 
Posty: 144
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 8:55 am

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez dorotea23 » Cz lip 31, 2008 7:28 am

Dzięki dziewczyny!! :hug: Ania ja też trzymam kciuki za Was!! Daj znac jak wrocisz koniecznie jak tam Krzysiu i czy udało się dorwać dr Naumana :hug: Ja siedze w pracy i odliczam godziny...ehhhh.... :huh:
dorotea23
swój człek
 
Posty: 186
Dołączył(a): N gru 23, 2007 10:10 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez dorotea23 » Cz lip 31, 2008 12:14 pm

Oszaleć można z tego stresu..................................Rodzice już wyruszli do Bydgoszczy sami bo tata nie chciał z nikim więcej jechać.. :swr:
dorotea23
swój człek
 
Posty: 186
Dołączył(a): N gru 23, 2007 10:10 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez Vivace » Cz lip 31, 2008 12:47 pm

Mnie czeka to za tydzień 6 sierpnia, z tą różnicą, że z moim tatą jest źle więc właściwie nic nie powinno nas zaskoczyć:( trzymaj się mocno trzymam kciuki:)
Vivace
swój człek
 
Posty: 144
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 8:55 am

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez dorotea23 » Cz lip 31, 2008 9:56 pm

WYGRYWAMY!!!! :yahooo: :crazyh: :funn:

Musze sie z Wami podzielic...!!!!!!!!!!!

NIC TAM NIE MA! Dr H. powiedzial, ze tak jak wtedy była martwica tak jest teraz. Powiedzial, ze gdyby moj tato "go" tam mial to by tracil wzrok, mial padaczke, niedowład.. a on sie czuje super tak jak mówilam! Dostal 10 pkt od niego na 10 mozliwych , napisal cale takie zaswiadczenie, ze tata sie bardzo dobrze czuje i nic tam nie ma. Podobno tam jest opuchlizna po radio i chemii, i ze to podobno ta "pseudo progresja" ktora czesto wystepuje.. :yahooo: I ze mamy życ normalnie , ze mozemy sie starac zeby tato wrócil do pracy............. i ze następny RM mamy zrobic w pazdzierniku przyjechac z wynikiem. Pisze tak chaotycznie bo nie moge w to uwierzyc, jestem w szoku i rozmawiałam z rodzicami tylko przez telefon.. jutro wracaja to dopiero pogadamy na spokojnie. Wszyscy ryczelismy i nie da sie opisac tego szczęścia..Wiem, ze i tak musimy byc czyjni! ANIU TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI!! Caly czas o was mysle, mam nadzieje ze wam tez sie ulozy!! Vivace za Ciebie oczywiscie tez i za wszystkich tutaj!!! Nie opuszczam Was oczywiscie :hug: Dziekuje wszystkim , którzy trzymali kciuki!! Marze o tym aby mój tato znalazł sie w tych 2% ktorych uda sie wyleczyć! Boze jaki ja stres dzisiaj przezyłam! Maskara!Musze sie polozyc bo nie wyrabiam juz.. :mdleje: 8 miesiąc bez wznowy... :crazyh:
dorotea23
swój człek
 
Posty: 186
Dołączył(a): N gru 23, 2007 10:10 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez satelita » Cz lip 31, 2008 10:21 pm

Super!!!!!!!!!!!!!!!
To ja sobie małą lufkę strzelę (wróconam w całości z długiej trasy i taka okazja. Nie odpuszczę!!)
i Tobie też rekomenduję,Dorotea23, odpał!!!!!!
satelita
swój człek
 
Posty: 138
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 6:33 pm
Lokalizacja: W-wa

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez samograj » Cz lip 31, 2008 10:41 pm

Dorotea, super wieści :hand2: :happ2: :thumb: :ok: :funn: :yahooo:
Pozdrawiam - Anka!!!
Jeżeli nie znasz ojca choroby, to na pewno zła dieta jest jej matką!!!
http://miniland-for-web.ovh.org
http://pies-portrety.ovh.org
http://ogarypolskie.ovh.org
http://nadziejamoja.ovh.org
samograj
swój człek
 
Posty: 711
Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 2:24 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez JolaR » Cz lip 31, 2008 10:49 pm

Takie wieści podnoszą na duchu.
JolaR
nowy
 
Posty: 23
Dołączył(a): N cze 24, 2007 6:57 pm

Re: Nasza historia z glejakiem wielopostaciowym

Postprzez Crono5 » Cz lip 31, 2008 10:55 pm

Wow niesamowite, az mnie ciarki przeszly, wspaniala nowina, mega budujaca :crowd: :jupi: :funn:
Crono5
*** Administrator ***
 
Posty: 1424
Dołączył(a): Wt lut 06, 2007 11:46 pm
Lokalizacja: Wroclaw /Praszka

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Choroba, objawy, diagnoza i leczenie konwencjonalne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości