Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Czym jest glejak? Jak się leczyć?
Informacje o diagnostyce, stosowanych terapiach, lekach i procedurach - leczeniu operacyjnym, chemio- i radioterapii.

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez Nieznajoma » Śr lis 05, 2014 9:46 pm

Witam

nigdy nie spodziewałam się, że kiedyś znajdę się na takim forum...na guza mózgu choruje mój chłopak (czyt. przyszły mąż)...od samego początku nie ukrywał przede mną faktu na co choruje ale jak się spotka miłość swojego życia to choroba schodzi na dalszy tor....Niestety znowu choroba dała o sobie znać, znowu walczymy. Nie chcę wchodzić w szczegóły bo i tak ich wszystkich nie znam, mój Ukochany nie chce aby choroba zawładnęła Naszym życiem dlatego czasem nie zdradza mi wszystkich szczegółów.

Nie chcę pisać pustych słów ale z przykrością muszę stwierdzić że doceniłam życie dopiero teraz.... teraz "życzenia zdrowia" składane przy różnego rodzaju okolicznościach nabierają sensu....nie ja jedna w obliczu choroby osoby najbliższej spokorniałam, uczę się cieszyć z drobnostek...i oczywiście niektóre "stare" problemy z perspektywy czasu były nieważnymi błahostkami.


Przepraszam za mój chaotyczny post ale pierwszy raz czuję, że ktoś zrozumie o czym piszę. Chciałabym życzyć każdemu z osobna dużo siły do walki... mam nadzieję że odniesiecie zwycięstwo...mam nadzieję że moja i mojego Ukochanego walka też zakończy się zwycięstwem.....Nikt mi Wiary w zwycięstwo nie odbierze, Walczcie i oby Wam/Nam wszystkim się udało!
Nieznajoma
świeżynka
 
Posty: 6
Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 9:20 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez aaggi » Cz lis 06, 2014 10:01 am

maria.grabownica.:też śledziłam los tej młodej dziewczyny, nawet sie popłakałam bo rozumiem co czuła. Z jednej strony wiem co mogło ją czekać i rozumiem jej decyzje. To był jej czas...ale jak patrze na moją Mamę nigdy nie pozwoliłabym jej tak odejśc (pewnie uszanowałabym jej decyzje...ale) każdy dzień z nią spędzony jest bezcenny i chcę zeby była z nami jak najdłużej po to nawet tylko żeby się do niej przytulić. ..

nieznajoma: Witaj choc przykro mi że tu trafiłas. Zgadzam sie z Tobą słowa życzę zdrowia brzmia teraz inaczej. Ja stwierdziłam że pieniądze praca i pogoń za rzeczami materialnymi są zrozumiałe ale nie najważniejsze. Czas bez kłótni spedzony razem jest wyjątkowy. Ja mam bardzo dobre relacje z Mama, zawsze miałam to moja przyjaciolka. Najmadrzejsza i najkochansza istota na ziemi :) Nie moge pogodzic sie z tym ze los jest taki niesprawiedliwy ale masz racje nikt nie odbierze nam wiary, nadzieji :)
Trzymaj sie dzielnie i ciesz sie kazda godzina :)
aaggi
swój człek
 
Posty: 217
Dołączył(a): Pt kwi 04, 2014 1:04 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez atreg1974 » Cz lis 06, 2014 7:59 pm

Nieznajoma - bardzo dobrze Cię rozumiem. Były wspólne plany na przyszłość, marzenia. My w lipcu mieliśmy kupić dom, spędzić wakacje na Mazurach. I nagle któregoś dnia przyszedł ból głowy potem badania wstępna diagnoza, operacja i wyniki badań histopatologicznych. Wszystko tak szybko się wydarzyło. A tak wiele zmieniło w moim życiu. Problemy, które wcześniej były dla mnie duże nagle przestały istnieć. Na wiele rzeczy patrzę teraz zupełnie inaczej mam w sobie więcej pokory i cierpliwosci. Teraz jest ważny każdy dzień. Każdy weekend spędzony przy Jarku. Każdy Jego uśmiech. Każde zdanie które uda mu się wypowiedzieć bezbłędnie w całości. Każde czułe spojrzenie czy gest. To wszystko jest tak ważne i tak wielkie. A ludzie wokół się kłócą obrażają. .. Eh dużo by pisać.
Marysiu promyczku cieszę się, że już jesteś. Bo czytając Twoje ostatnie wpisy troszkę się martwiłam. Wszystko będzie dobrze. Ściskam Cię bardzo mocno i przesyłam dużo słońca.
Aaggi życzę dużo zdrowia i sił Twojej mamie a Tobie tego żebyś się mogła jeszcze przez długi czas przytulać do swojej mamy. Mnie i moją mamę dzieli prawie 500 km ale rozmawiamy ze sobą codziennie.
atreg1974
nowy
 
Posty: 38
Dołączył(a): N lip 06, 2014 6:39 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez maria.awaria » Pt lis 07, 2014 9:33 pm

Aaggi też życzę Ci aby mama była z Tobą jak najdłużej :)* Ja wróciłam do rodziców i baardzzooo się cieszę. Dom bez mamy to nie byłby dom :)
Atreg jestem jestem :) niestety tutaj a stety- żyje i czuje się ok. Praca dom, szybko ciemno i tak to...ale cieszę się z tej rzeczywistości i domowych zajęć.. robienia pizzy Młodemu, porządkowania ogrodu, plotkowania z tatą w kotłowni no i upominania mamy, weź płaszcz, jedź ostrożnie, zjedz zzupe... eh mamę mam najwspanialszą na świecie, jak kiedyś dane byłoby mi być mamą... to chciałabym być taką jak jest moja... ale dzieci nie planuje... kupiłam kota :) hahaha bede starą panną z kotem... Tośkę- ów kot, też kocham nawet jak ucieka i biega gdzieś z kotką sąsiadów a ja co godzinę wychodzę i wołam... nie słucha... koty tak mają :)
Oj dziewczyny... Nieznajoma... ciężkie to wszystko... ale tak czy siak będzie lepiej...kiedyś na pewno...
maria.awaria
swój człek
 
Posty: 156
Dołączył(a): So maja 03, 2014 12:15 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez maria.awaria » Pn lis 24, 2014 1:01 pm

Dziewczyny. Jutro mam wyniki rezonansu.... trzymajcie kciuki proszę:)
maria.awaria
swój człek
 
Posty: 156
Dołączył(a): So maja 03, 2014 12:15 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez Gosia73 » Wt lis 25, 2014 6:46 pm

Maria jak wynik?
Gosia73
bywalec
 
Posty: 82
Dołączył(a): Cz maja 08, 2014 9:58 am

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez maria.awaria » Pn gru 01, 2014 8:18 pm

Gosiu pisalam ze wszystko ok na szczescie... Pani Aniu, Pani Iwonko trzymam kciuki za Waszych bliskich :* zreszta za wszystkich ktorzy sa tutaj i potrzebuja wiary, nadziei...
maria.awaria
swój człek
 
Posty: 156
Dołączył(a): So maja 03, 2014 12:15 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez Nieznajoma » N gru 07, 2014 2:02 pm

Trzymam za Was i Waszych bliski kciuki!!!! Musi być dobrze!!! wierzę że tj gorszy okres, który musimy przezwyciężyć.....mam nadzieję że przyszłe święta spędzę z moim już wówczas mężem.....

p.s. jestem z Wami....
Nieznajoma
świeżynka
 
Posty: 6
Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 9:20 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez maria.awaria » N gru 07, 2014 2:26 pm

Nieznajoma chyba każdy życzy Ci tutaj tylko i wyłącznie szczęścia i zdrowia. Pozazdrościć Twojemu mężowi że ma Ciebie. Razem chyba łatwiej się walczy ale życzę Wam, żebyście nie musieli już walczyć. Zróbcie psikusa i niech się okaże że walka nie potrzebna bo wszystko jest OK. Nadzieje warto mieć :)
maria.awaria
swój człek
 
Posty: 156
Dołączył(a): So maja 03, 2014 12:15 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez Nieznajoma » Pn gru 08, 2014 10:56 pm

Mała korekta.... jeszcze nie Mąż ale jak tylko wróci z leczenia to nadrobimy zaległości i w świetle prawa będziemy najmniejszą jednostką społeczną czyt. Małżeństwem. Wszyscy damy rade, nie widzę innej opcji... to będzie taki duży psikus....Musi być DOBRZE!!!

p.s. dla wszystkich walczących... ściskam Was bardzo mocno....sama walczę pośrednio z moim Ukochanym
Nieznajoma
świeżynka
 
Posty: 6
Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 9:20 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez Nieznajoma » Śr gru 17, 2014 1:58 am

Nie wiem od czego zacząć.... dzisiaj mam gorszy dzień...muszę się Komuś wygadać a naprawdę nie mam Komu....

Michał jest po kolejnej chemii, dzisiaj w trakcie rozmowy telefonicznej słyszałam wpływ silnych leków przeciwbólowych... Jestem rozbita bo w trakcie rozmowy poprosił mnie o 2 rzeczy: abym nie przychodziła na jego pogrzeb i abym w przyszłości poznała Kogoś i była szczęśliwa....Miałam wrażenie jakby serce mi pękło jak to usłyszałam... Oczywiście delikatnie go skrzyczałam i oznajmiłam Mu, że ma zakaz mówienia lub pisania takich głupot, bo za każdą taką głupotę dostanie karę po powrocie z leczenia...

Przepraszam, że wyżalam się Wam. Wiem że każdy z Was zmaga się z problemami ale nie mam z Kim o tym pogadać...Moi rodzice nie akceptują mojego związku, są przeciwni że związałam się z człowiekiem który jest tak bardzo chory, nie wiedzą że Michał jest znowu na leczeniu a ja nie mam zamiaru ich o tym informować. Zbliżają się święta a ja myślami jestem i będę setki km stąd....

Jutro tzn dzisiaj będzie nowy dzień, kolejny dzień walki...."musi być dobrze" tj moje motto życiowe....
Nieznajoma
świeżynka
 
Posty: 6
Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 9:20 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez aaggi » Śr gru 17, 2014 1:26 pm

Nieznajoma, czasami a nawet czesto otoczenie nie wie z czym my walczymy i chyba tylko tu mozemy sie wygadac bo wszyscy jestesmy w podobnej sytuacji. Nie przejmuj sie tym i nie przepraszaj ze tu piszesz co czujesz.
Wydaje mi się ze on wie co go czeka i po prostu dopadla go jakas depresja, moze to wpływ lekow, ale nie dajmy sie oszukac chorzy wiedza jaki jest ich stan. Ja czasami mam wrazenie ze moja Mama ma dosc tego lezenia i poddała sie bo jest zalezna od nas.Gdyby ona miala wybor ja pewnie bym go nie zaakceptowala.
Beda lepsze i gorsze dni musisz o tym pamietac , u mnie nie raz pojawilo sie zwatpienie :( Nie wiem co bedzie jutro , żyję dniem dzisiejszym po prostu....
Trzymaj sie dzielnie i pisz kiedy tylko masz ochote!
aaggi
swój człek
 
Posty: 217
Dołączył(a): Pt kwi 04, 2014 1:04 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez Gosia73 » Śr gru 17, 2014 8:24 pm

Nieznajoma, to faktycznie bardzo trudna sytuacja. Zarówno Ty jak i Twój narzeczony potrzebujecie wsparcia bliskich, szkoda, że Twoi rodzice są anty, może w tej sytuacji warto zbliżyć się do rodziny narzeczonego. Ja mam dwójkę młodszego rodzeństwa i mimo, ze każdy z nas ma własne rodziny bardzo się wspieramy. Myślałam juz jakiś czas, ze chętnie bym się osobiście z kimś z was spotkała. Jeśli ktoś jest z Łodzi lub okolicy to proszę o kontakt.
Gosia73
bywalec
 
Posty: 82
Dołączył(a): Cz maja 08, 2014 9:58 am

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez Nieznajoma » Śr gru 17, 2014 9:42 pm

Dziękuje za wszystkie słowa otuchy....mimo iż jestem tu od niedawna to czuje od Was ogromne wsparcie....Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie teraz te słowa nabierają dla głębokiego sensu

p.s. Gosiu szkoda że Łódź tak daleko... jeżeli ktoś mieszka w Poznaniu lub w okolicy i chciałby się spotkać i pogadać to jestem na Tak
Nieznajoma
świeżynka
 
Posty: 6
Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 9:20 pm

Re: Wiara, nadzieja, miłość - modle się o cud

Postprzez maria.awaria » Śr gru 24, 2014 2:21 pm

Dziewczyny!! Dużo wiary, miłości i pogody ducha-mimo wszystko, aby te święta nie były ostatnie... aby Zdrowia było tylko więcej i więcej dobrych postów... Zdrowie to podstawa no ale życzę sobie i Wam aby te święta przeżyć jak najlepiej i najradośniej... bo kto to wie co będzie co za rok... Całuje, ściskam i chowam komputer :)
maria.awaria
swój człek
 
Posty: 156
Dołączył(a): So maja 03, 2014 12:15 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Choroba, objawy, diagnoza i leczenie konwencjonalne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości