O systemie można długo dyskutować ale chyba szkoda naszych nerwów. Dużo przeszliśmy, jestem rozczarowana tym co widziałam. Myślałam że jest inaczej....coż życie weryfikuje.
Myślę że gdyby nie determinacja bliskich to pewnie w większości przypadków historie tu opisane potoczyły by sie inaczej.
Moja Mama po pabi też dużo je ale czasami nie ma apetytu, chyba tak już jest. Poza tym bierze furosemid , neurotop ,depakine, potas ....czasami dochodza jeszcze leki na wysokie tetno albo ciśnienie...duzo tego
Mam tylko nadzieje ze padaczka się nie powtorzy.
Od kiedy dowiedzieliśmy sie że jest duza wznowa , Mama nie ma konkretnej diety, je to co lubi nawet słodkie. Taka obralismy drogę. Nie katujemy jej jakimis dietami. Nie wiem czy to dobrze ale myślę że Mama jest zadowolona.
Teraz jest dobry czas i z tego się cieszymy. Ja mam chwile (nawet czeste) słabości, brak sił i te myśli ze powinno być inaczej ...
To choroba wszystkich bliskich i ciężko to wytrzymać. Mi np strasznie brakowało cierpliwości, wkurzałam się ze tak bezmyślnie oglada ciagle TV , ja coś do niej mówię a Ona chyba mnie nie słucha ...to chyba nie mineło ale teraz wyłączam TV i gadam do niej
żąrtuję opowiadam co u mnie. W koncu to moja Mama
Ale powiem Wam że Mama czasami ogląda jakiś film do późna w nocy, Tata się wkurza bo boi się ja zostawić sama poki nie zasnie wiec tez nie spi
atreg1974 wiem że sie boisz
ale dasz radę zobaczysz!
ja ciągle sie boje, kazdy tel ściska mi żołądek
olivia, daj znać jaki plan działania z Tata?