dawno mnie tu nie bylo
wiele sie dzialo az za wiele
z tata duzo gorzej czuje sie zle, mial ataki padaczki ale od czasu brania lekow p/padaczkowych ustaly, prawa strona bezwlad, z mowa slabiutko mowi tylko "tak, nie no przeciez" , od wczoraj lezy w szpitalu dzisiaj mial zaczac wyczekaną radioterapie w gliwicach, dlaczego "mial"?przez pomylke pielegniarki, ktora nie podala tacie lekow p/padaczkowych ani wczoraj wieczorem ani dzis rano i tata będąc juz w gliwicach dostal ataku przez co nie mogl miec radio
najgorsze jest to ze jutro lekarze maja orzec czy jednak tata sie kwalifikuje do leczenia czy jednak nie
jak tak moze byc zeby pomylka pielegniarki mogla zawazyc na zyciu czlowieka?