Kochani, na starym forum pojawiały się informacje o tym, że istnieje możliwość konsultacji pacjenta w USA .. Czy ktokolwiek z Was próbował? Czy ktokowiek z Was był bliski udania się na konsultację do Stanów? Czy warto? Czy leczenie zaaproponowane przez amerykańskiego lekarza mogłoby być teoretycznie wdrożone w Polsce?
Mamy tutaj cudownych lekarzy,oferują nam wszystko, co tylko mogą ... mówią, że nawet w USA na glejaka nie ma już nic innego ( oprócz oczywiście rozmaitych eksperymentów) .. a jednak .. czytam GBM survivors' stories .. i jest tam kilka przykładów innego leczenia, szczególnie chemii... poza tym śledzę amerykańskie forum o glejaku .. i dużo tam osób, które żyją z glejakiem dwa, trzy, pięć lat .. to jednak można? Z tego, co zrozumiałam sukces zawdzięczają agresywnej chemioterapii ...każy jednak zaznacza, że trzeba samemu zadbać o to, co się podaje, konsultować bez końca, dyskutować z lekarzami .. nawet tam w USA..
Nie stać nas na leczenie w USA, na konsultacje też nie bardzo ... ale to już bardziej realne .. zrobimy wszystko .. żeby jak najwięcej wiedzieć ..
Czy ktoś ma może namiary na gabinety dr Kelly'ego z NYC albo dr Friedmana ( to ponoć amerykańskie autorytety w leczeniu GBM)?
Proszę napiszcie, co o tym myślicie ... a może znów oszukuję siebie... że jednak da się zwyciężyć GBM??