Strona 4 z 4

PostNapisane: N lut 24, 2008 7:55 pm
przez Jakub
Crono5 napisał(a):Jaka dawka wit. B1?


1000 mg

Szukam B1 w duzych dawkach bo narazie 40 tabletek x 25 mg.


We wtorek jade do Łodzi na rezonans. Po operacji nie bylo jeszcze robione. W Opolu maszyna jest zepsuta i kolejka długa juz. W łodzi 700 zł od ręki. Chcę miec zdjęcie kontrolne zeby wiedziec jak DCA wpłynie po kilku miesiacach.
Na dzień dzisiajszy stan zdrowia IDEALNY

PostNapisane: N lut 24, 2008 8:56 pm
przez olsen35
Ja zamówiłam na www.naturesown.com.au/ witaminy B1 w ich suplementach jest 250 mg ale nie dostałam na razie potwierdzenia. Czekam. Pozdrowionka Ola.

PostNapisane: N lut 24, 2008 9:24 pm
przez Jakub
Tutaj http://www.PaylessChemists.com.au jest do kupienia po $11.15 dawka 250 mg.

Koszt wysylki 17,50 $ . Sprobuje zamowic kilka opakowan.

PostNapisane: N lut 24, 2008 9:28 pm
przez olek1
Jakub, może rozpocznij nowy post , tak jak ja o sisotrze,
wpisuj tam wszystko o swoich poczynaniach , terpaii itp.

wtedy wszystkim bedzie łatwo śledzic co sie u ciebie dzieje.
a tak posty gina w tłumie pozostałych ./

trzymam kciuki.
ps.
kazdy kto rozpoczyna , może mógłby załozyc taki temat o sobie .
będzie nam łatwiej i tematycznie . a tak wpisy sa przyadkowe , jak wszystko wpiszemy pod dca, to nam sie wymiesza ...
...

PostNapisane: N lut 24, 2008 9:28 pm
przez Jakub
Ok tak zrobie.

PostNapisane: N lut 24, 2008 9:29 pm
przez olek1
taqk jak jest teraz , to nawet nie wiadomo gdzie kliknąc by ciebie odszukac .

np Jakub DCA,
inny
olsen35 dca
i tak kazda osoba niech ma swój oddzielny post

PostNapisane: N lut 24, 2008 9:34 pm
przez olek1
mimo, że jestem na tym forum od dawna, to sama zaczynam się gubić,
masa informacji , i człowiek nie nadąża :)

wiem ze jest wyszukiwarka...
ale ...

PostNapisane: Pn mar 31, 2008 11:48 am
przez Wienek69
,,Emocje już opadły jak po wielkiej bitwie kurz”.
Nie powinienem dzielić się z wami tą informacją, bo macie walczyć do upadłego o waszych bliskich.
Niestety ja nie wygrałem z tym paskudnym robalem.
Mamusia odeszła od nas.
Prawdopodobnie za późno odkryłem istnienie DCA.
Organizm był już zbyt mocno wyniszczony chorobą i chemiami.
Wieczne odpoczywanie racz jej Dać Panie.
:cry:

PostNapisane: Wt kwi 01, 2008 9:58 am
przez apawe
Bardzo Ci współczuję, tak dzielnie walczyłeś. :cry:

Re: DCA- KTO Z WAS PODAWAŁ?

PostNapisane: Śr kwi 15, 2009 8:28 am
przez Wienek69
viewtopic.php?f=7&t=1353&p=13500#p13500

Ps.
Co do DCA to moja wiara w tą substancję jest niezachwiana i aż mi smutno że powstały tu dyskusje z pogranicza kutni.
Jak wiadomo kwasy odpowiadają w organizmie za metabolizm i tu znając mechanizm choroby nowotworowej myślę że DCA ma sens.
Nie jestem ekspertem ale czemu eksperci nic o tym nie piszą nie dyskutują?
Może na tym nie zarobią bo to jest substancja powszechnie występująca w przyrodzie i nikt do niej nie będzie miał praw autorskich i patentów?

Re: DCA- KTO Z WAS PODAWAŁ?

PostNapisane: Śr kwi 15, 2009 6:19 pm
przez Tata
"Lance Amstrong jest przykładem, że jeśli nie dać szans tej wrednej chorobie to z nią wygracie."
Lance Amstrong nie choruje/nie chorował na glejaka.
Z glejakiem nie da się wygrać. Wcześniej (miesiąc, dwa, pięć, osiem, ...) czy później (rok, dwa, pięć, podobno rekordziści życją nawet i ponad 10 (google->GBM survivor)) to bydle zabiera nam naszych bliskich. Ale ile setek tysięcy na świecie choruje na glejaka a ilu żyje owe kilka lat ? Mały ułamek procenta.
Co rusz słychać o tym, że ktoś, gdzieś chorował ale nastąpił cud i ten ktoś jest zupełnie zdrowy. Nie wierzę w te cuda. Chcemy aby miały miejsce, chcemy aby była to prawda bo wówczas, łudzimy się i chcemy, aby taki cud i nam się zdarzył. Ale tak się nie dzieje.
Nasza ludzka rozpacz z bezsilności w zmaganiu z tym bydlakiem powoduje, że miotamy się pomiędzy cudami, dietami i autosugestią ("nie dawajcie szans tej chorobie") a leczeniem alternatywnym. Próbujemy różnych diet czytając jak potrafią wyleczyć z nowotworów. Być może tak, ale znów: nie wierzę, że działają w przypadku glejaka. Próbujemy DCA, Ruta, Poly-MVA, MMC, Lajf, itd. itp. czytając świadectwa wyleczenia. Być może i są prawdziwe te świadectwa, ale: niestety to, że komuś pomogło nie oznacza, że pomoże nam w takim stopniu jak chcemy, czyli: wyleczy w 100% z tej choroby. Medycyna jest bezradna w starciu z glejakiem, bo nie zna powodu dlaczego się zaczyna i nie wie ogólnie zbyt dużo o zależnościach zachodzących na poziomie komórkowym w ciele człowieka. Co z tego, że znamy DNA, budowę komórek do pojedynczych atomów, skoro nie wiemy jak to wszystko działa w relacji z innymi komórkami, których są miliardy wyspecjalizowane w poszczególnych organach. "Przełomowe" odkrycia jak chociażby DCA okazują się "działające" tylko dla nielicznych (na stronie http://www.thedcasite.com można przeczytać wiele radosnych raportów, że zadziałało, ale wkrótce niestety są smutne aktualizacje)
Dlaczego to piszę ? Nie mam zamiaru odbierać nadziei, mówić: nie warto bo i tak nic to nie da. Wprost przeciwnie: trzeba walczyć, próbować. Ja również przeszedłem taką drogę. Niestety zakończoną porażką. Niemniej to, że próbowałem i diet i leczenia alternatywnego, być może spowodowało, że moja Córeczka była z nami nie tak jak mówili nam lekarze "parę tygodni, góra miesiąc" ale 4 miesiące. I to jest powód dla którego trzeba.

Re: DCA- KTO Z WAS PODAWAŁ?

PostNapisane: Śr kwi 15, 2009 8:11 pm
przez moto_kate
Tata napisał(a):Z glejakiem nie da się wygrać.

Myślę, że nie jest aż tak - raczej po prostu jeszcze nie tego umiemy. Bardzo wiele wiedzy jeszcze potrzeba, żeby zrozumieć mechanizmy stojące za chorobą - i dlatego, tak jak Wy, sądzę, że trzeba próbować, bo może uda się za sprawą przypadku albo intuicji trafić na coś skuteczniejszego niż dotąd.