Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Wszystko o zastosowaniu soli kwasu dichlorooctowego w leczeniu glejaka wielopostaciowego.

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez Jakub » Wt lis 18, 2008 8:35 pm

Dziekuje. Lekarz przepisal leki lecz ostrzegl ze szybko nie zadzialaja. Wzbogacamy diete w zelazo.
Jakub
nowy
 
Posty: 45
Dołączył(a): Śr sty 30, 2008 11:21 am

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez Jakub » Pn sty 26, 2009 10:14 pm

Siostra jest w szpitalu. Stan sie pogorszyl. Ma slaby kontakt z nami. Podawaja jej MENNITOL + DEXA ....nie pamietam.
My siedzimy przy niej non stop. Po podaniu MENNITOLU stan sie troche poprawia.
Jakub
nowy
 
Posty: 45
Dołączył(a): Śr sty 30, 2008 11:21 am

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez Tata » Śr sty 28, 2009 9:58 pm

Mannitol, Dexamethason - "leki" przeciwobrzękowe; dexamethason to sterydy. Słowo leki napisałem w cudzysłowie, bo w zasadzie powinno się te medykamenty w "terapii" nowotworowej nazywać "przedłużaczami życia". Niestety taka jest prawda. Moje dziecko również odchodzi. Guz pnia mózgu. Podaję od miesiąca DCA oraz Ruta 6C z Calcarea Phos 3X (więcej szczegółów wpisałem tutaj: http://apoptoza.info/ruta-6-w-polaczeni ... /#comments) Nadzieja zanika ostatnia. Fakty medyczne są takie, że nie ma wyleczenia z GBM IV. To jest KŚ z nieokreśloną datą wykonania. Za niewinność. I nasze życie w beznadzieji kiedy już będzie po wszystkim. Nie sądzę żeby kiedykolwiek ludzkość poradziła sobie z tym potworem. Ponad 30 lat badań. Najnowocześniejsze technologie. A dzieci i dorośli umierają. Jedyne co udało się osiągnąć to przesuwanie terminu za cenę patrzenia jak niszczone powoli i potwornie jest ciało naszych najbliższych przez radioterapie, chemioterapie i sterydy.
Tata
świeżynka
 
Posty: 15
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 8:44 am

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez olek1 » Cz sty 29, 2009 3:12 am

jestem przerazona .. jak czytam o tym co robi radio i chemioterpaia...
a przede wszystkim tym , że moja sisotra tak świadomie godzi sie na to..
ale co ja mogę dac w zamian ??
wszyscu tu czegos próbują ,..
ale jakos nic nie pomgada ..
sa jakies pojedyńcze przypadki ...ale to za mało.

co do pnia mózgu .. kiedys czytałam na stronie POLYMVA...był opisany własnie przypadek dziecka z guzem na pniu mózgu.

po tym preparacie guz zmalał ...

ale chyba nikt tu nie próbował POLUMVA..

z tego co wiem , podobno lifeone najbardziej działa na glejaki ..
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez moto_kate » Cz sty 29, 2009 8:03 am

Drogi Tato - wiem, że masz czarne myśli, i nic w tym dziwnego. Myślę jednak, że prędzej czy później - a biorąc pod uwagę rozwój technologii - prędzej, ludzkość znajdzie coś, co da lepsze wyniki w leczeniu.

A może już znalazła, tylko o tym nie wiemy albo nie mamy dostępu. Kto wie, jakie byłyby statystyki, gdyby każdy otrzymywał optymalne leczenie - naświetlenia w odpowiednim czasie, wraz z lekami w odpowiedniej dawce (jaki odsetek osób otrzymuje terapię skojarzoną i ile z nich lekarze informują, że Temodal trzeba brać na czczo i i na godzinę przed naświetleniem?), wraz z którąś z obecujących nowinek medycznych... Myślę, że byłby znacząco lepsze.
_______________________________

Serdecznie pozdrawiam,

..:: Kate ::..
moto_kate
*** Administrator ***
 
Posty: 1444
Dołączył(a): Pt cze 02, 2006 4:24 pm
Lokalizacja: Wybrzeże

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez Tata » Cz sty 29, 2009 10:20 am

Droga 'olek1' Pisałem na adres tutaj podany: http://www.polymvasurvivors.com/testimo ... ssyln.html i nie dostałem odpowiedzi. Kontaktowałem się również z ludźmi piszącymi o: http://altcancer.com/latham.htm Weryfikowałem ich autentyczność pytając o różne medyczne szczegóły. Nie byli w stanie ich podać. Jestem pewien, że są to historie zmyślone aby naciągać na kasę. Niestety są ludzie-hieny, żerujący na ludzkim nieszczęściu.
Droga 'moto_kate'. Czym jest Temodal ? Przytoczę fragment z oficjalnego dokumentu NFZ pod tytułem "ZAŁĄCZNIK DO KATALOGU PROGRAMÓW TERAPEUTYCZNYCH (LEKOWYCH) OPISY PROGRAMÓW TERAPEUTYCZNYCH (LEKOWYCH)"
"W Polsce temozolomid został zarejestrowany ze wskazaniem do leczenia chorych z glejakiem złośliwym (glejak wielopostaciowy, gwiaździak anaplastyczny) wykazujących wznowy lub progresję po leczeniu standardowym.
6. Zamierzony efekt terapeutyczny,
• wydłużenie całkowitego czasu przeżycia ;
• wydłużenie czasu do progresji choroby;
• poprawa jakości życia chorych
"

Widzimy wszyscy dobrze, że medycyna konwencjonalna ze swoimi naświetlaniami, chemiami i chirurgią ponosi porażki. Co z tego, że NIEKTÓRZY nasi najbliżsi po zabiegu wycięcia guza czują się dobrze, wracają do normalnego życia, gdy w niedługim czasie potwór atakuje znowu ze zwiększoną siłą; co z tego, że naświetleniami i chemią czasami udaje się utrzymać guza w ryzach a nawet go zmniejszyć skoro za jakiś czas jest progresja. Jakim kosztem ? Widziałem i płakałem. Te same efekty osiąga się innymi środkami. 'crono5' jest najlepszym ekspertem w tej dziedzinie. Dzięki niemu wiemy o istnieniu dziesiątek innych metod i specyfików, które pomagają i czasami leczą. Chodzi mi jednak o stan, w którym KAŻDY skazany na nowotwór będzie mógł być w PEŁNI wyleczony. Ja wiem, że to marzenia idealisty. Ale czyż kilkadziesiąt lat temu ludzie nie marzyli o tym aby wyleczyć zapalenie płuc i gruźlicę ? Obawiam się, że nie nastąpi to nigdy, może w dalekiej przyszłości mierzonej dziesiątkami albo i setkami lat. Dlaczego ? Bo wróg nie jest zewnętrzny. To są własne komórki-zdrajcy, którzy zabijają. Wydaje mi się, że jedyną drogą do ich pokonania jest własny system immunologiczny. Teoretycznie proste, ale dlaczego nie działa ? Medycyna jest w stanie pobrać komórki nowotworowe od chorego i zbudować z nich szczepionkę. Ale to nie działa. Medycyna zna genotyp, DNA, budowę komórek człowieka, wie jakie są mechanizmy wzrostu nowotworu, odżywiania się komórek nowotworowych. Ale to ciągle za mało. Wiemy co należy zrobić aby komórki nowotworu były rozpoznane i zabite. Wiemy, że niektóre leki (np. naDCA) a także naturalne środki (np. Ruta) teoretycznie mają tak działać. Ale nie działają, ewentualnie działają w nielicznych przypadkach i to tylko być może przez pewien czas. W czym jest problem ? Dlaczego tak idealne urządzenie jakim jest ludzkie ciało przegrywa z kilkoma komórkami, które wymknęły się spod kontroli tego urządzenia ? A skoro ludzkość zna budowę genów, komórek, DNA to dlaczego nie potrafi naprawić, wspomóc tego urządzenia, tak aby poradziło sobie raz na zawsze ze zdrajcami ?
Przepraszam za swoje wynurzenia w tym wątku. Prawda jest taka, że widzę swoje życie. To najbliższe: potworne cierpienie gdy będę patrzał bezsilnie jak powolutku umiera moje jedyne dziecko i to dalsze: lata tęsknoty oraz ból pustki i samotności; będę oczekiwał z niecierpliwością na swój koniec aby jak najszybciej spotkać się z NIĄ tam, w NIEBIE...
Tata
świeżynka
 
Posty: 15
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 8:44 am

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez olek1 » Cz sty 29, 2009 11:08 am

ja kiedys pisałam do POLYMVA.. ale to było do kogos kto rozprowadzał to w polsce.

tak jeszcze rozmyslam ..
, że jedyne dla mnie wiarygodne żdródło , to było w klinice w meksyku stosowanie
Methylglyoxal.

wiem .. koszty , i nikt nie dalej pewnosci , ze pomoże.

ale akurat w tamtej klinice poznałam osobe , która leczyła się lifeone , i nie pomagało .. zdecydowała sie na Methylglyoxal. w meksyku. opisywała mi kilka przypadków guxza mózgu , gdzie leczenie dało pozytywne efekty nawet w nowotworze rozsianym z przerzutami do mózgu.

potem naweiązałam kontakt mailowy z lekarzem z tej prywatnej kliniki.
pisał , że najlepiej przyjechac z chorym , bo trzeba wszystkie badania itp..
okazało sie ze był polakiem z pochodzenia.

ale to jedyne mijsce , gdzie od chorej słyszałm , zę pomaga.

-------
ja zyje juz w świecie chorych na guza mnózgu siódmy rok. tyle osób odeszło w cierpieniach ..tyle rzeczy sie wydarzyło... po rozmyslaniach nad tym wszystkim.. dzis wiem , że smierc trzeba zaakceptować .. bo nie ma innego wyjścia.
rodzimy sie i umieramy.. tylko ta smierc przychodzi zawsze zbyt wczesnie ..

wiem , że choroby dziecka nie da sie porównac z niczym ...
ale nie poddawaj się ...

pomysl o tym , ze twoje dziecko chciałoby .. żeby tata zaawsze był i był szczęsliwy ..
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez Tata » Cz sty 29, 2009 12:51 pm

Dzięki za informacje. Spróbuję jeszcze Methylglyoxal Combo http://www.cancerfightingstrategies.com ... yoxal.html
Tata
świeżynka
 
Posty: 15
Dołączył(a): Śr lis 19, 2008 8:44 am

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez olek1 » Cz sty 29, 2009 2:33 pm

jest też chlorek cezu .
wiem , że po tym zmniejsza sie guz .. ale terpaia jest droga, i koniecznie musi byc robiona pod okiem kogos, kto to zna.
bardzo duzo jest w necie o tym o9d osób stosujących . niestety wszystkie te osoby sa z usa .. lub pisza po angielsku.

u nas racej tego nikt nie stosuje .
olek1
swój człek
 
Posty: 1348
Dołączył(a): Pn lip 10, 2006 4:11 pm

Re: Jakub DCA - 23.02.2008 r - start

Postprzez szwedka » Śr lut 18, 2009 1:13 pm

Do Taty :
Przeczytałama Twoje wypowiedzi na forum i zgadzam się z nimi w zupełności- moja córcia -glejak IV nieoperacyjny odeszła 24.01.09, od stwierdzenia choroby żyła równy rok, stosowane leczenia przedłyżyły jej trochę życie i jego komfort i pozwoliło odejść łagodnie i beż bólu na ten drugi świat.
W ostatnim miesiącu najokrutniesze było patrzenie jak powoli odchodzi,słabnie, jak siada jej pamięć, serce mi krwawiło jak się pytała - w nawrotach pamięci- kiedy przyjechałam, czy mnie widziała, albo dlaczego mam głos podobny do jej mamy ,szykowała się do podróży i pytała się czy wszystko spakowane itp. Przestawała się poruszać o własnych siłach, nie chciała jeść, powoli stawala się roślinką a ja nic nie mogłam zrobić, być tylko przy niej, tylko się do niej uśmiechać, przytulać i szeptać,że będzie dobrze córeczko - a płakać w łazience i pytać Boga dlaczego ? , ale byłam z nią do samego końca i trzymałam i przytulałam się w tej ostatniej minucie i pozwoliłam jej odejść.
Taka bezsilność jest straszna,okrutna, bo wypala serce rodziców i powoli ich też zabija, może nie fizycznie ale psychicznie stajemy się w pewnym sensie wrakami.
Bo gdy zgaśnie nadzieja to nie ma już nic.
szwedka
swój człek
 
Posty: 361
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 4:12 pm

Poprzednia strona

Powrót do NaDCA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
cron