Strona 2 z 2

ponad rok z avastinem

PostNapisane: Wt lut 03, 2009 11:43 pm
przez lodium
witam ponownie,
chcialam podzielic sie z wami nasza juz ponad roczna "przygoda z avastinem".
otoz moj tesc ma go podawanego od stycznia 2008 roku i jest nadal miedzy nami. nie moge powiedziec, ze lek ten to cudowny wynalazek, ale przedluzyl juz zycie tescia o rok. wedlug IRM(rezonans magnetyczny) guz pomniejszyl sie co nieco, nie ma obrzeku. coz z tego, tesc oslepl na prawe oko i nikt nie wie dlaczego.
dzieki avastinowi tesc zyje: ale zycie to ogranicza sie do jedzenia, spania i odwiedzania roznych lekarzy i wyjazdow na podanie leku. komunikowanie(proste rozmowy) dla niego to ogromna koncentracja, co powoduje zmeczenie.
skutki uboczne: ataki epilepsji ,straszne zmeczenie przez 2-3 dni po dawce leku,straszna irytacja,agresja,skoki humoru = epilepsja, bezsennosc nocna, coraz czesciej przekreca slowa, calkowita zmiennosc osobowosci: tesciowa ma wrazenie, ze opiekuje sie obcym czlowiekiem. ja z mojej strony obawiam sie o zdrowie (fizyczne i psychiczne) wlasnie tesciowej: jak ona przy nim nie zwariuje...ile jeszcze ona pociagnie takiego zycia, bo juz od poltora roku nie opuszcza go nawet na 5 min.
oczywiscie kochamy tescia, dzieci za nim przepadaja, ale nie widzimy pozytywnego rozwiazania...

Re: avastin

PostNapisane: Śr lut 04, 2009 12:33 am
przez olek1
ale czy to o czym piszesz.. to skutki własnie podawanej chemii??
czy może to skutki pooperacyjne???

dzis chyba moto -kate umieściała w moim wątku taki wpis .. jakie sa skutki chemioterpaii/..

Re: avastin

PostNapisane: Śr lut 04, 2009 12:34 am
przez olek1
no własnie to o czym piszesz.. to to co zaprząta moje mysli...
co z tego , ze chemia, naświetlania... jak one wyłaczają z zycia..

oczywiście czasami...

ale zawsze tego się bałam .

odwlekanie operacji , onkologii .. to własnie dlatego .. ze bałam sie skutków..

Re: avastin

PostNapisane: Śr lut 04, 2009 2:04 pm
przez lodium
operacji tesc nie mial, po prostu guz jest tak umieszczony, ze nie mozna bylo operowac
po roku avastinu+compto nie ma obrzeku i guz sie nieco pomniejszyl(o 2mm)
w tej chwili odstawiono mu avastin ze wzgledu, ze stracil wzrok na prawe oko i nie wiadomo dlaczego, gdyz z punktu widzenia ophtalmologa wszystko jest ok. i lekarze zdecydowali odstawic avastin, zeby zobaczyc co dalej.
my cieszymy sie, ze on jeszcze jest pomiedzy nami, on tez chwyta sie tego zycia jak moze, ale tak prawde mowiac to jest raczej wegetacja;

Re: avastin

PostNapisane: Cz lut 19, 2009 5:46 pm
przez kasirek
lodium napisał(a):operacji tesc nie mial, po prostu guz jest tak umieszczony, ze nie mozna bylo operowac
po roku avastinu+compto nie ma obrzeku i guz sie nieco pomniejszyl(o 2mm)
w tej chwili odstawiono mu avastin ze wzgledu, ze stracil wzrok na prawe oko i nie wiadomo dlaczego, gdyz z punktu widzenia ophtalmologa wszystko jest ok. i lekarze zdecydowali odstawic avastin, zeby zobaczyc co dalej.
my cieszymy sie, ze on jeszcze jest pomiedzy nami, on tez chwyta sie tego zycia jak moze, ale tak prawde mowiac to jest raczej wegetacja;

WITAM SERDECZNIE POSZUKUJE NAMIARU NA KLINIKĘ BADZ LEKARZA W POLSCE JAK I NA ŚWIECIE KTÓRZY STOSUJA AVASTIN PRZY GUZACH MÓZGU-PROSZE O DOP BO NIEWIELE MAMY CZASU-POZDRAWIAM KASIREK