Strona 1 z 1

A ja wciaz uwazam, ze nie wolno sie poddawac

PostNapisane: So maja 23, 2009 5:07 pm
przez jhope20
Witajcie,
Trzeba wierzyc, nawet jak Wam powiedza, ze szanse wynosza 12%, tak mi powiedziano w zeszlym roku. Podkreslono, ze moze w Ameryce, przy ich osiagnieciach. Mi dawano rok czasu, a nawet 10 miesiecy. Oczywiscie najpierw zalamanie, ale potem wiara.
Dzisiaj mija rok od mojej pierwszej operacji , pare dni wczesniej mialam robiona tomografie komputerowa, kontrolna i wyniki mam bardzo dobre, jestem zdrowa, potwierdzilo to kilku niezaleznych lekarzy. Oczywiscie bede nadal brac Temodal, zdrowo sie odzywiac, biore tez Vilcacore, na przemian z grzybkami Reishi, dzemiki z Flawonu, ktore poprawily mi wyniki badania krwi, bo zawsze mialam anemie, a teraz jest dobrze.
Jesli moge w jakis sposob pomoc komus to bardzo chetnie.
Modle sie kazdego dnia za wszystkich, ktorzy sie boja, ktorzy cierpia, ale nie poddawajcie sie!

Re: A ja wciaz uwazam, ze nie wolno sie poddawac

PostNapisane: N maja 24, 2009 1:05 pm
przez moto_kate
Witaj na forum. Dziękuję, że napisałaś, takie posty są BARDZO potrzebne :) Mogę spytać, gdzie byłaś operowana i gdzie się leczysz? Wszelkie informacje będą wskazówką dla innych.

Re: A ja wciaz uwazam, ze nie wolno sie poddawac

PostNapisane: Cz sty 27, 2011 11:18 am
przez lidia711
JA RÓWNIEŻ TAK UWAŻAM! Kiedy mąż zachorował na glejaka a lekarze nie pozostawili żadnej nadziei, pojechaliśmy do lekarza med. chińskiej. Tam usłyszałam ,że Bóg nie wkłada nikomu guza do głowy, nie daje choroby. Kiedy pojawia się choroba, to znaczy, że trzeba przyjrzeć się swojemu życiu i zmienić je, a zwłaszcza zmienić emocje.
Nam bardzo te słowa pomogły. Leczenie trwało 2,5 roku. Dziś mąż jest całkowicie zdrów. Dzięki Bogu doświadczyliśmy cudu.
Ściskam Was kochani!

Re: A ja wciaz uwazam, ze nie wolno sie poddawac

PostNapisane: Wt cze 19, 2012 12:51 am
przez agnieszka1982
lidia711 napisał(a):JA RÓWNIEŻ TAK UWAŻAM! Kiedy mąż zachorował na glejaka a lekarze nie pozostawili żadnej nadziei, pojechaliśmy do lekarza med. chińskiej. Tam usłyszałam ,że Bóg nie wkłada nikomu guza do głowy, nie daje choroby. Kiedy pojawia się choroba, to znaczy, że trzeba przyjrzeć się swojemu życiu i zmienić je, a zwłaszcza zmienić emocje.
Nam bardzo te słowa pomogły. Leczenie trwało 2,5 roku. Dziś mąż jest całkowicie zdrów. Dzięki Bogu doświadczyliśmy cudu.
Ściskam Was kochani!


Lidia,

czy moglabys napisac u jakiego lekarza medycyny chinskiej bylas??
Bardzo prosze o wiecej szczegolow-bede bardzo wdzieczna!

Dziekuje z gory!

Gratuluje tego ,ze udalo sie pani mezowi!!:)

pozdrawiam

Re: A ja wciaz uwazam, ze nie wolno sie poddawac

PostNapisane: Pn gru 30, 2013 2:25 pm
przez Michał 1953
Kochani macie rację. Należy wierzyć, mocno wierzyć i żyć w miarę normalnie!!!!!!!

Re: A ja wciaz uwazam, ze nie wolno sie poddawac

PostNapisane: Wt sty 14, 2014 1:09 pm
przez dziwozona
Też bym była chętna na namiary na tego chińskiego lekarza. A swoją drogą słyszał ktoś jakieś opinie na temat Alicji Grzesiak ( http://www.powrotdozdrowia.pl/list-pacjentki )? Rozważamy udanie się do niej, ale koszt godzinnej wizyty to 300 zł. Pytanie czy nie są to pieniądze wyrzucone w błoto...

Re: A ja wciaz uwazam, ze nie wolno sie poddawac

PostNapisane: Cz sty 16, 2014 10:36 am
przez Edycik
My też wierzymy że się uda.
Trzeba wierzyć w każdej chorobie 90% nastawienia w walce z chorobą to podejście pacjenta - tu trzeba bojowości i wytrwałości.
Póki co Tato 20 stycznia zacznie chemię i radioterapię ( podajemy mu flavon max plus, sok noni, witaminę B17 i pestki z moreli,oraz owoce goi)
I dalej wierzymy że będzie dobrze!!!
Poprosze o namiary na tego lekarza medycy chińskiej.