jakieś dwa tygodnie po operacji lekarz powiedział nam o finlandii i że to polega na tym że można tę terapię przeprowadzić w 6 tyg po operacji i PRZED naświetlaniami bo w innym przypadku to nie zadziała, więc mama szybko zgromadziła wszystkie rezonanse etc i wysłała do nich pocztą, przez dwa tygodnie czekaliśmy na odpowiedź po czym się okazało że nasze wyniki wcale do nich nie doszły. super. poczta polska górą.
mama się wkurzyła, zebrała kopie wszystkiego i wysłała kurierem, HDLem czy czymś takim, dwa dni później przyszedł mail od pani doktor z finlandii że badania doszły i że teraz muszą to przeanalizować i potrzebują na to conajmniej kilku dni, więc czekaliśmy dalej, później pani doktor napisała że musi wyjechać więc przekazuje naszą sprawę komuś innemu i to z nim trzeba się kontaktować, ten ktoś się nie odzywał aż do wtorku albo środy tego tygodnia, czyli kiedy było mineło 6 tygodni i tata zaczął radioterapię. nasz lekarz napisał że chyba w takim razie już po ptakach, ale miły pan fin stwierdził żeby nie przerywać radioterapii zwłaszcza z temodalem i zgłosić się do nich raz jeszcze po naświetlaniach. ot, i cała historia. nie bardzo rozumiem czemu tak a nie inaczej, ale pewnie tak musiało być.
tata czuje się barrrrdzo dobrze, jest już kilka dni na naświetlaniach, po operacji miał totalny niedowład lewej strony ale codziennie jeżdżą do świetnego rehabilitanta neurologicznego z centrum rehabilitacji orthos w warszawie i pan piotr stawia tatę na nogi, tata już z powrotem chodzi, może nie tak dobrze i pewnie jak zdrowy człowiek - ale chodzi -, ma jeszcze niesprawną rękę, ale myślę że to wszystko kwestia czasu. właśnie przed chwilą pojechali z mamą do orthosa bo do polski przyjechał jakiś guru neurorehabilitacji i prowadzi w orthosie szkolenia dla rehabilitantów i wciągneli tatę jako pacjenta na którym pan guru pokazuje co i jak i go rozciąga i ćwiczy i pełen serwis
100% się uda wrócić rękę : ) co do głowy to tata na nic nie narzeka, nic go nie boli, nie chce siedzieć w domu, codziennie po rehabilitacji i szpitalu jeżdżą z mamą do taty do pracy i wtedy dosłownie szef wraca do swoich obowiązków, co prawda okrojonych ale pracownikami zarządza jak się patrzy
wracają sobie do domu około 16-17 i co dzień to samo. myślę sobie, że mamy dużo szczęścia że tak nam wszystko się układa, z temodalem, rehabilitacją, tata czuje się bardzo dobrze i w ogóle, ale jestem z mamą w pogotowiu bo to mimo wszystko IV.
ej, ej, wiara czyni cuda, pamiętać!
uh, czuję się jak po "Urzekła mnie twoja historia"