przez beaszew4 » Wt paź 11, 2011 11:59 am
przez nfmama » Wt paź 11, 2011 4:54 pm
Norman napisał(a): Myślałem, że przynajmniej tyle ustaliliście na tym forum jak się powinni ludzie odżywiać, ale jak przeczytałem jak się niektórzy chorzy na glejaka odżywiają to musiałem przetrzeć oczy (np. kiełbasa z mlekiem).
przez hebryda » Śr paź 12, 2011 7:06 am
przez marthie » Śr paź 12, 2011 8:38 am
przez Norman » Cz paź 13, 2011 12:07 am
nfmama napisał(a):Problem zdrowotny mojego dziecka dotyczy genów, locus 17, problem ten dotyczy kilkuset tysięcy ludzi na Ziemii, i tych, co jedzą soję, ryż i glony, i tych, którzy odzywiają się miesem fok, a takze tych, co zyją w dzunglii amazońskiej oraz w Nowej Zelandii, również mieszkanców N.Yorku , Berlina, Tokyo i Pernambuco, wraz z Pcimiem Dolnym.
Nie ma róznicy w zachorowalnosci zaleznie od wieku, płci, rasy, szerokosci geograficznej, w tym również od sposobu odzywiania się.
nfmama napisał(a):A zebys jeszcze przetarł oczy bardziej, to poza tym, ze syn czasami jada kiełbasę popijając ją mlekiem dodam, ze dzis serwuję pizzę - z wędliną, a jakze, serem, ziolami i prawdopodobnie "z okazji tego, ze nie ma okazji, a kazdy pretekst jest dobry" ktos podskoczy po colę. Wczoraj był zurek - prawdziwy, ten z butelki, a wieczorem pączki - z ciastkarni. ..Ciekawe, ze wszyscy sie tak beznadziejnie odzywiamy, a tylko syn miał glejaka...
nfmama napisał(a):Nigdy nie poznalam mojego dziadka ze strony taty. Urodził się , wychował, ozenił nad Niemnem. Był lesnikiem i pszczelarzem, zył w zgodzie z naturą, bardziej chyba się nie da Do dzis mój tata uwielbia i sentymentem darzy sok z brzozy - zawsze mu się kojarzy z dziecinstwem i ojcem . Udało się calej rodzinie przyjechać do Polski pod koniec wojny, ale dziadek - mimo ultra zdrowego, nieskazonego chemią zywienia sie i trybu życia - juz wówczas był bardzo chory - zmarł na raka w 1949 roku.
nfmama napisał(a):Niestety, Norman, ale mam poczucie, iz sposób odzywiania się i tryb zycia w nie tak duzym stopniu wpływają na zachorowalnosc na raka. Sprawa jest chyba bardziej złozona. Przed chorobą nowotworową nie uchroni całkowicie ani jedzenie, ani powietrze, ani tryb zycia, choc oczywiscie, mogą nieco zmodyfikować zachorowalnosc.
hebryda napisał(a):Brawo Bea,brawo Mfmama-nic dodac ,nic ując--sformułowania jakich uzywasz,Norman,/np. w stosunku do Marthie/ są na tym forum nie do przyjęcia--prosiłbym o odrobinę wrazliwosci.Nie zamierzam na nic odpowiadac i wdawac się w dyskusję ,nie mam na to czasu,
w wątku,ktory załozyłem,piszę czego szukam i co podaje corce-- KONKRETNE uwagi i propozycje są bardzo mile widziane,ale bez uzasadniania,ze organizm traktujemy całosciowo,bo to jest rzeczą oczywistą.
I jeszcze jedno:nie ma terapii naturalnej czy tez diety cud /wg.moich wiadomosci-jezeli masz inne ,to prosze o konkretny przykład/
ktore doprowadziłyby do wyleczenia z nowotworu,ktory ma postac glejaka--mogą one w znaczący sposob WSPOMOC terapię konwencjonalną.Pozdrawiam
przez hebryda » Cz paź 13, 2011 6:49 am
przez nfmama » Cz paź 13, 2011 10:09 am
Norman napisał(a):Po wpisie nfmama przyznaje się, że przegrałem.(...)
Dziecku, które nic nie rozumie, jak się pyta skąd się biorą dzieci, mówi się, że bocian je przynosi . Choremu , który nic nie wie o działaniu organizmu, który i tak nic nie zrozumie, mówi się, że dana choroba to wiana genów. Chory jest zadowolony i lekarz ma spokój.
Tak jak wcześniej pisałem za choroby dzieci odpowiadają rodzice a szczególnie matka. Organizm matki w czasie ciąży pozbywa się balastu jakim są skumulowane toksyny i przekazuje je dziecku. Matka pod wpływem złego odżywiania, złego środowiska pracy, stosowania lekarstw ma upośledzony system wydalniczy. Pod wpływem braku biopierwiastków toksyny nie są usuwane i kumulują się w płodzie. Po urodzeniu dziecko jest od razu obciążone związkami, które mogą wywołać raka. Im szybciej zachoruje tym to obciążenie było większe. To ma takie znaczenie, że dzięki temu matka nie zachorowała.
(...)
Jedzenie ma duży wpływ na zdrowie, ale mają również inne czynniki tj. stres, zażywane lekarstwa, higiena itp. W czasie wojny stres miał większy wpływ na długość życia niż odżywanie. (...)
W moim otoczeniu nikt nie choruje na raka tylko z powodu odpowiedniego odżywania i odchorowywania chorób infekcyjnych. Nawet gdyby ktoś zachorował to wyleczenie go z raka byłoby prostsze niż pozbycie się grypy.(...)
przez beaszew4 » Cz paź 13, 2011 1:13 pm
przez Katarzynka » Cz lis 10, 2011 11:23 am
przez ElComandanteee » Cz lis 10, 2011 12:00 pm
przez Katarzynka » So lis 12, 2011 4:50 pm
przez Aga77777 » So wrz 01, 2012 5:32 pm
przez Katia1991 » So wrz 01, 2012 8:37 pm
przez bogdan8 » Cz lut 06, 2014 8:50 pm