dla mojej sisotry największa tragedia jest to , że wysiadły jej nogi.
nie daje rady chodzić .
ona pogodziła sie z tym co jest w głowie .. ale nie z tym , że nie moze chodzi.c, i jest uzalezniona od innych osób.
dzis po wybudzeniu sie z gorączki..
kiedy syn jej mówił .. mama .. dasz radę , dasz radę ..
sisotra płakała .. i mówiła...nie , juz nie łukaszek ... juz dłużej nie dam rady ..